Projekt UT0P14
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Mogiły.

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Mojra
Trupioszarka.
Mojra


SPECJALNE : Administracyjny Malozwłok, Niekompetentny Grafik.

Godność : Mojra. Reszta nie jest Ci potrzebna do szczęścia. W sumie... Imię też nie było. Ale jest wspaniałe, nie~?
Wiek : 16 mroźnych zim.
Wzrost / Waga : 1,65m / 49kg
Rasa : Istota ludzka, nie inaczej.
Orientacja : Hetero maybe.
Stan cywilny : Pfff (...wolna).
Aktualny ubiór : Czarny, luźny, przydługi, wyblakły i poprzecierany sweter, wkładany przez głowę ; ciemniejsze, czarne spodenki, wykończone u dołu koronką ; czarne, wełniane zakolanówki ; glany ; czarne rękawiczki bez palców ; pomalowane na czarno paznokcie.
Fabularnie : ♠ Zajęta ~ Samuel ~ ZS nr 14. ♠ || ♣ Zajęta ~ Mia ~ Szklarnia. ♣
Przedmioty : Łom ; klucze do mieszkania ; komórka
Liczba postów : 210
Join date : 15/08/2013

Mogiły. Empty
PisanieTemat: Mogiły.   Mogiły. EmptyNie Wrz 01, 2013 7:51 pm


    Miejsce zapomniane przez czas. Miejsce zapomniane przez ludzi.
    O tutejsze groby prawie nikt nie dba, bo nikt nie wie do kogo należą. Mało kto je odwiedza.
    Zapomniane osoby. Odrzucone osoby. Samotne osoby.
    Czyż wszystkie te określenia nie są w jakiś sposób smutne? Rządek około dwudziestu mogił. Brzmi mało, kolejne liczby, przecież 'dwadzieścia' (zaokrąglając) to tak niewiele. Jednak, wbrew pozorom, to bardzo dużo - w końcu aż tyle istnień zostało zapomnianych, mimo swoich życiowych wysiłków. Dlaczego? Pech? A może czyjeś starania zatuszowania pewnych spraw? Teorie spiskowe to jedna z tych nielicznych rzeczy, których w tym mieście nie brakuje.
    Bezimienne nagrobki, wszystkie z tą samą (jedynie przewidywaną) datą śmierci - to jedyne, co tutaj znajdziesz. Okazjonalnie złażą się tu również monstra, ale to tak jak w każdą część cmentarzyska. Mimo to, zachowaj czujność.

    W tej części cmentarzyska wszystkie groby przynależą do niezidentyfikowanych osób.
Powrót do góry Go down
https://projekt-ut0p14.forumpolish.com
A-G 8
Lalkarka.
A-G 8


Female Godność : A-G 8
Wiek : 16
Wzrost / Waga : 174 cm / 70 kg
Rasa : Człowiek
Orientacja : Hetero
Stan cywilny : ...
Aktualny ubiór : Czarny, nowatorski kostium. Posiada wiele klamr, pasów i kieszeni. Wykonany jest z nieznanego mi materiału. Wysokie, wojskowe buty.
Fabularnie : Zajęta - Mojra - Mogiły
Przedmioty : Broń
Znaki szczególne : Trzy blizny na szyi.
Multikonta : Żywia
Liczba postów : 26
Join date : 31/08/2013

Mogiły. Empty
PisanieTemat: Re: Mogiły.   Mogiły. EmptyCzw Wrz 05, 2013 5:39 pm

Słońce uśmiechało się do opuszczonych grobów fałszywym uśmiechem.
A-G 8 spacerowała zapomnianą przez ludzi ścieżką między mogiłami. A może omijaną celowo? W końcu kto chce spędzać czas w towarzystwie bezimiennych nieboszczyków i obawiać się, że sam może tak skończyć? Zlekceważony, opuszczony nawet po śmierci.
Dziewczyna wiedziała, że właśnie tu złożą jej ciało, gdy zakończy życie. Była pewna, że to właśnie tu spoczywają wszyscy jej bliscy z bazy. Gdzie indziej mogliby być? Ich istnienie było nieoficjale. Chociaż... Całkiem możliwe, że ich prochy rozwiał wiatr w nieznanym kierunku. Możliwe, że podąża za nimi, kroczy wytyczaną przez nie drogą. Byłaby wtedy szczęśliwa.
Usiadła cichutko pod starym, martwym, mizernym drzewem. Czy raczej czymś, co prawdziwym drzewem miało się stać. Nie liczyła na to, że w najbliższym czasie ktoś z (jeszcze) żywych tu się zjawi. Los okrył ją niechcianą łaską, pozwolił jej żyć, innym rozkazując umierać w cierpieniach. Przymknęła oczy i powędrowała myślami daleko, daleko, w świat idealny, w świat, którego nie ma.
Nie była świadoma upływu czasu. Nie interesował ją. Przeszedł ją dreszcz gdy jej uszu doszedł szmer, szmer kroków. Najzwyczajniejszych w świecie kroków, nie żadnego skradania się z zamiarem zabójstwa. Mimo wszystko, na wszelki wypadek, załadowała broń i wytężyła wzrok. Za 7 z kolei nagrobkiem ktoś szedł spokojnym rytmem. Dziewczyna. W dłoniach dzierżyła łom. "Po co komu łom?" przeszło jej przez myśl. Skarciła się później w duchu. Kto nie nosi teraz przy sobie broni? Jedynie głupiec. Zainteresował ją fakt, co ona tu robi. Zabłądziła, znała prawdziwą tożsamość kogoś z pochowanych? Zadała sobie te pytania nie oczekując odpowiedzi, mając nadzieję, że nie zostanie zauważona. "Konwersacja z drugim przedstawicielem gatunku homo sapiens... nie, proszę, nie."
Powrót do góry Go down
Mojra
Trupioszarka.
Mojra


SPECJALNE : Administracyjny Malozwłok, Niekompetentny Grafik.

Godność : Mojra. Reszta nie jest Ci potrzebna do szczęścia. W sumie... Imię też nie było. Ale jest wspaniałe, nie~?
Wiek : 16 mroźnych zim.
Wzrost / Waga : 1,65m / 49kg
Rasa : Istota ludzka, nie inaczej.
Orientacja : Hetero maybe.
Stan cywilny : Pfff (...wolna).
Aktualny ubiór : Czarny, luźny, przydługi, wyblakły i poprzecierany sweter, wkładany przez głowę ; ciemniejsze, czarne spodenki, wykończone u dołu koronką ; czarne, wełniane zakolanówki ; glany ; czarne rękawiczki bez palców ; pomalowane na czarno paznokcie.
Fabularnie : ♠ Zajęta ~ Samuel ~ ZS nr 14. ♠ || ♣ Zajęta ~ Mia ~ Szklarnia. ♣
Przedmioty : Łom ; klucze do mieszkania ; komórka
Liczba postów : 210
Join date : 15/08/2013

Mogiły. Empty
PisanieTemat: Re: Mogiły.   Mogiły. EmptyPią Wrz 06, 2013 6:44 pm

Szurając łomem po ziemi, niosła w drugiej dłoni ogromny bukiet białych kwiatów. Z jej twarzy niewiele można było wyczytać, tym bardziej, że co chwila przysłaniały ją włosy. Trudno więc byłoby komukolwiek orzec, w jakim to dzisiaj jest nastroju. W każdym razie, pewnością siebie biła na odległość. Szła idealnie prosto, stawiając szybko wdzięczne kroki.
Pochylała się nad każdym grobem, z pewną swoistą mechanicznością ruchów. Powoli ubywało jej kwiatów, aż w końcu w dłoni pozostało ich już tylko kilka. Obeszła wszystkie mogiły, każdej z nich przydzielając taką samą ilość białego kwiecia. Przysiadła na trawie obok, zastanawiając się, co z tym ostatkiem uczynić. Nie mogła go przecież wyrzucić - byłby to czyn całkowicie bezsensowny i zaprzepaszczający jej dzisiejszy wysiłek.
Wszakże wstała specjalnie wcześniej, żeby ich nazrywać. W te strony nikt nie przychodził, poczuwała się więc w obowiązku dbać o to miejsce. Szczerze powiedziawszy, czuła obowiązek dbania o wszystkie groby na tym cmentarzu, jednak... Te nagrobki a inne, wydawały się dwoma różnymi światami. Tutaj nikt nigdy nie pojawił się, aby postawić znicz, wymienić kwiaty, sprzątnąć, pomodlić się. Zakopane tu osoby nie miały rodziny, przyjaciół, znajomych, kolegów z pracy. Dlaczego? Ponieważ świat wymazał je ze swojej pamięci. Liczyć można by było jedynie na cudzą dobroduszność, jednak Mojra tą złudną nadzieję skłonna była głośno wyśmiać. Nie wierzyła w tego typu cuda. Ani w tym mieście, ani poza nim.
Siedziała więc ze zgiętymi kolanami, z deka pochylona, wciąż zastanawiając się, co z tym fantem zrobić. W pewnym momencie przeszedł ją dreszcz. Ktoś ją obserwował?
...Chwila. Ktoś widział, co przed chwilą zrobiła...?
Damn.
Jej myśli sunęły jak szalone, podczas gdy twarz wciąż pozostawała chłodnie niewzruszona. Powoli rozejrzała się wokoło.
Nikogo nie ma.
...Nie, chwila. Ze względu na odległość, czarny uniform i wyglądające na równie ciemne włosy, trudno było Mojrze z początku dojrzeć nieznajomą. W dodatku prawe oko z deka rozmywało jej sylwetkę. Nie ma się czemu dziwić zresztą, dawno już nie nosiła otrzymanej niegdyś przepaski. Cicho prychnęła. Jakaż była głupia, myśląc, że wszystko już jest w tym aspekcie dobrze. O zdradzieckie zdrowie...! Na swoje nieszczęście, nie zabrała jej dziś nawet z domu. Jeśli chciała więc chociażby przyjrzeć się jedynej osobie, którą udało jej się tu zauważyć od bardzo-bardzo-bardzo dawna, musiała do niej...
...podejść.
O, nie-nie-nie-nie-nie! Nie ma mowy.
- próba powstrzymania samej siebie rozbijająca się po jej głowie niewiele zdziałała. Była odrobinę ciekawa, a to wystarczyło. Zresztą - to był jej teren, prawda? No właśnie.
Ciekawość to pierwszy stopień do piekła. przypomniała sobie stare porzekadło, podnosząc się i otrzepując z ubrania ewentualny kurz. Dzisiaj prezentowała się całkiem przyzwoicie. No, w każdym razie była czysta, a jej włosy wydawały się być bardziej doprowadzone do normy niż zazwyczaj. Odruchowo przeczesała je jeszcze palcami, po czym skierowała się w stronę nieznajomej.
W połowie drogi dotarło do niej, że nie ma nawet żadnego pretekstu, żeby z nią porozmawiać. Niedobrze. Improwizacja...? Improwizacja.
Cóż, mimo, że 'szła na żywioł' zdawała się być całkowicie pewna siebie. Prezentowała się równie dobrze, co wcześniej. Choć może bardziej na miejscu byłoby powiedzieć - równie zobojętniale, co wcześniej. Pozbawiony emocji potwór, rzekłbyś.
- Ymh... Hej. - Improwizacja. Przyznać trzeba, nie myślała długo. Wbiła wzrok gdzieś w bok, wyciągając przed siebie rękę z kilkunastoma, drobnymi kwiatami. - Pomyślałam, że Tobie przydadzą się bardziej niż mnie. Najwyraźniej wzięłam ich zbyt wiele.
Woah, to zabrzmiało nawet... miło. Niemożliwe. Poza tym wyjaśniałoby to, dlaczego jej się wcześniej tak przyglądała. I z drugiej strony, jeśli tylko nieznajoma je przyjmie, będzie miała jeden problem z głowy. Co prawda, kwiaty mogła też postawić w wazonie w pokoju, ale roślin akurat w jej domu nie brakowało, odkąd pojawiła się tam jej nowa współlokatorka... Zresztą i tak przecież zamierzała je rozdać.
Podparła ręką bok, szybko lustrując dziewczynę, tym razem z bliska. Mówi się, że ludzie są niczym książki. Wyjaśniałoby to dlaczego już po kilku sekundach ponownie odwróciła wzrok.
Skoro przywiodła ją tu chęć dowiedzenia się, co robi tutaj ktoś... żywy, powinna zapytać. Co też uczyniła.
-Więc... Co Cię tu sprowadza?
Była jedynie odrobinę ciekawa, jednak nikt nie byłby w stanie tego dosłyszeć w jej jakże wyblakłym, a przy tym melodyjnym, głosie. Jeśli się nie dowie, nie umrze z powodu niezaspokojonej ciekawości. Nie była aż taka natrętna. Myśli pojawiały się i znikały, ludzie też. Prędzej czy później i tak zapomni, że ją to choćby interesowało, a także o tej jakże nietypowej nieznajomej w tym jakże nietypowym miejscu. Mimo to, chciała wiedzieć. Był to przecież jedyny powód dla którego do niej podeszła. Ewentualnie, jeden z dwóch, jeśli weźmiemy pod uwagę kwiaty.
Powrót do góry Go down
https://projekt-ut0p14.forumpolish.com
A-G 8
Lalkarka.
A-G 8


Female Godność : A-G 8
Wiek : 16
Wzrost / Waga : 174 cm / 70 kg
Rasa : Człowiek
Orientacja : Hetero
Stan cywilny : ...
Aktualny ubiór : Czarny, nowatorski kostium. Posiada wiele klamr, pasów i kieszeni. Wykonany jest z nieznanego mi materiału. Wysokie, wojskowe buty.
Fabularnie : Zajęta - Mojra - Mogiły
Przedmioty : Broń
Znaki szczególne : Trzy blizny na szyi.
Multikonta : Żywia
Liczba postów : 26
Join date : 31/08/2013

Mogiły. Empty
PisanieTemat: Re: Mogiły.   Mogiły. EmptyPią Wrz 06, 2013 10:37 pm

Białe kwiaty na grobach? Na tych grobach? Nie była pewna czy to oznaka szacunku czy zwyczajna rutyna... ale przecież nikt nie zajmował się tą częścią cmentarza. Każdy daje tym samotnym, zagubionym w historii ludziom coś innego. Kwiaty, znicze, strach lub czas. Tak, A-G 8 nie miała nic innego oprócz sekund, minut i godzin. Nie czuła potrzeby ozdabiania pomników ogniem, myślami zmiatała z nich kurz niepamięci. Próbowała zgadywać kim mogli być ci, którzy tu spoczywają? Jak zginęli, co robili, jakie mieli marzenia? Nigdy się tego nie dowie, to było pewne. Z zamyślenia wyrwały ją, niczym z przyjemnego snu, słowa nieznajomej. W pierwszym momencie miała ochotę wycelować w nią z broni, czuła się obserwowana jak zwierze w klatce. Wprawiło ją to w zakłopotanie, które starała się ukryć.
Kwiaty? Co za beznadziejny pretekst, by podejść i zacząć rozmowę. Dałaby sobie palec uciąć, że tą młodą dziewczyną kierowała zwykła ciekawość. Wszystkimi kieruje pusta ciekawość, która nie prowadzi do niczego istotnego. W duchu przeklinała los, który szkrzyżował na chwilę ich ścieżki. "Wypadałoby jednak się odezwać" pomyślała, nie miała zamiaru przyjmować podarku. "Komu miałabym je dać? Przy którym pomniku złożyć?" Odezwała się cicho, z pozoru pozbawnionym emocji głosem:
- Podaruj je lepiej komuś, kto będzie wiedział co z nimi zrobić. - w tym samym momencie chowała broń. Ta osoba nie stanowi dla niej zagrożenia na tę chwilę. Magazynek dalej pełny. Przyjrzała jej się odrobinę dokładniej. Wyglądała całkiem przyzwoicie, a jej gest można uznać za... uprzejmy. Uprzejmość nigdy nie jest bezinteresowna - z takiego założenia wychodziła. Nie chciała przypadkiem rozpocząć jakiejś rozmowy i, nie daj Boże któryś mnie opuścił, zapałać do niej chociażby odrobiną sympati. To nie miałoby sensu. Liczyła, że to spławi 'gościa'. Wspomnienie o niej uleci z wiatrem jak liść na wietrze... prędzej czy później.
W głowie zaświtała natomiast jej pewna myśl. Ciekawiło ją, czy gdyby wszystko potoczyło się inaczej, musiałaby kiedyś zabić tę dziewczynę. Nie wydawało się to trudne. Przeciwnika jednak trzeba zawsze doceniać... Gwałtownie potrząsnęła głową. "O czym ja myślę? Muszę dać sobie spokój i to natychmiast." Z jej ekspresowego przeglądu wynikało, że ten obcy człowiek płci żeńskiej nie może mieć więcej niż 18 lat, a bardzo prawdopodobne byłoby, że są w tym samym wieku. Twarz nieznajomej nie wyrażała nic. Za taką pustką często kryje się wiele emocji. A-G 8 też zachowywała kamienną twarz, zawsze, nawet teraz. Czekała na rozwój sytuacji, a raczej aż znów zostanie sama.
Co? Wytężyła słuch, gdyż nie była pewna tego co słyszy, czy raczej - nie chciała słyszeć. Nie udało jej się obronić świętego spokoju, który zwykle towarzyszy takim miejscom.
Dziewczyna z łomem stała nad jej głową i, tonem głosu godnym dobrego aktora głosowego wcielającego się w rolę psychopaty tuż przed najgorszym, pytała ją co tutaj robi. "Do diaska! To nie twój interes." Nie wypadało jednak przedłużać, trwającej i tak już zbyt długo, ciszy. To byłoby nieuprzejme. Chociaż tak szczerze... mało obchodziła ją bycie miłą w stosunku do innych.
- A co może sprowadzić człowieka w takie miejsce jak to? - odpowiedziała pytaniem na pytanie. - Raczej nie chęć rozrywki. - "Jednak co kto lubi." pomyślała, przypominając sobie doktora, który z taką pasją opowiadał o tym, co zrobiłby z jej ciałem gdyby zmarła. Niespełniony rzeźbiarz. Przeszedł ją dreszcz.
Na kilometr dało się wyczuć, że atmosfera staje się dosyć ciężka. Tak jak wtedy, gdy dwoje ludzi mówi ze sobą od niechcenia. W czaszkę jednak, nagle, zastukała ciekawość. Przecież jest to pierwsza osoba, którą tu widzi. Nie chciała jej bliżej poznawać, nie chciała się przywiązywać... Znaleźć się samą i znów zatonąć w myślach. Tak, to zdecydowanie lepsza opcja. Nie zapowiadało się jednak na to. Kto wie, pierwsza znajomość zrodzona tutaj, pod zamkniętą kopułą, w tym ogromnym świecie, może przynieść coś nowego. Coś dobrego... lub złego.
Powrót do góry Go down
Mojra
Trupioszarka.
Mojra


SPECJALNE : Administracyjny Malozwłok, Niekompetentny Grafik.

Godność : Mojra. Reszta nie jest Ci potrzebna do szczęścia. W sumie... Imię też nie było. Ale jest wspaniałe, nie~?
Wiek : 16 mroźnych zim.
Wzrost / Waga : 1,65m / 49kg
Rasa : Istota ludzka, nie inaczej.
Orientacja : Hetero maybe.
Stan cywilny : Pfff (...wolna).
Aktualny ubiór : Czarny, luźny, przydługi, wyblakły i poprzecierany sweter, wkładany przez głowę ; ciemniejsze, czarne spodenki, wykończone u dołu koronką ; czarne, wełniane zakolanówki ; glany ; czarne rękawiczki bez palców ; pomalowane na czarno paznokcie.
Fabularnie : ♠ Zajęta ~ Samuel ~ ZS nr 14. ♠ || ♣ Zajęta ~ Mia ~ Szklarnia. ♣
Przedmioty : Łom ; klucze do mieszkania ; komórka
Liczba postów : 210
Join date : 15/08/2013

Mogiły. Empty
PisanieTemat: Re: Mogiły.   Mogiły. EmptySob Wrz 07, 2013 8:22 pm

Jej twarz odruchowo spochmurniała. Zmarszczyła delikatnie brwi, jedna z nich delikatnie, mimowolnie drgała. Szybko jednak się uspokoiła, zaciskając i przebierając palcami po dole swetra. W końcu nawet te się rozluźniły. Odwróciła wzrok gdzieś w bok, przemawiając zupełnie spokojnym, zwyczajowym tonem.
- Nie mam komu. Chciałam być po prostu miła, bo... - Przegryzła wargę, powstrzymując się w ostatnim możliwym momencie. Damn, nie wierzę, że naprawdę chciałam to powiedzieć. Straciła jednak przed chwilą odzyskaną równowagę, więc odwróciła wzrok w drugą możliwą stronę, ponownie delikatnie marszcząc brwi. Tsunderowato, jakże tsunderowato z jej strony. Po chwili znowu podjęła temat. Zaczęła cicho, chyba nawet zbyt cicho. Ciekawe dlaczego? Uświadamiając to sobie, poprawiła się, tym razem już odpowiednio głośno. - W każdym... W każdym razie, skoro nie mam, co z nimi zrobić, a Ty nie chcesz ich przyjąć, to... Och. Chrzanić to.
Wymawiając ostatnie słowa, przewracając równocześnie oczami, upuściła bukiet na ziemię, szybko zgniatając go ciężkim butem. Skończyła dociskając go czubkiem glana niczym niedopałek papierosa. Nie, żeby kiedykolwiek paliła. Nie, żeby coś z tych pięknych jeszcze przed chwilą kwiatów pozostało.
Innymi słowy po prostu skończyła jej się cierpliwość, choć jej twarz wciąż pozostawała chłodnie niewzruszona przez cały ten czas, a oczy nawet na moment nie zwróciły się ku białym płatkom, łodygom i innym elementom 'roślinnych flaków'.
- Memento mori. - mruknęła bardziej do siebie, zakładając rękę na rękę i wbijając wreszcie wzrok w pozostałość z pozostałości. Ach, te ponure refleksje. Z drugiej strony, jakież inne można mieć w tym miejscu?
Jednak, kontynuując.
- Prawdopodobnie, ale na tym świecie są różni dewianci, a jednym z moich zadań jest strzec tego miejsca, więc sama rozumiesz. Albo i nie. Nie spodziewam się wiele, skoro masz problem z odpowiedzią na tak proste pytanie. - odparła chłodno. Cóż, jej gburowate oblicze znów dało o sobie znać. A przynajmniej to bardziej gburowate niż poprzednio. Wbiła wzrok w nieznajomą, mrużąc nieco niebezpiecznie, a przy tym pogardliwie, oczy. Czuła ciężkość atmosfery, słowa zawisały w powietrzu. Nie szkodzi. Nie przeszkadzały jej takie rzeczy. A nawet wręcz przeciwnie! Miała wrażenie, że sama jej obecność tutaj wprowadza dziewczynę w dyskomfort, a przynajmniej jej przeszkadza. Jak zabawnie. Postanowiła więc tak postać jeszcze trochę, przecież nie miała nic lepszego do roboty, prawda? Praaawda? Praaaaaaawda? No oczywiście.
Zresztą, wystarczyła ta jedna odpowiedź, żeby wiedzieć, co ją tu przywiało. Chęć izolacji. Co za rozczarowanie.
Zastanawiała się, czy zdoła się dowiedzieć czegoś ciekawego. Prawdopodobnie nie. Zresztą - jakie to ma znaczenie?
W dodatku nieznajoma nie wydawała się być typem przejmującym inicjatywę w rozmowie, a ona, o zgrozo, też przecież takowym nie była. Wystarczającym poświęceniem był fakt, iż w ogóle podeszła. Nie wymagajmy zbyt wiele. Zresztą, dobrze rozumiejący się ludzie potrafią odnaleźć się pośród ciszy, ne? Pomijając fakt, że ich relacja nie należała do tej kategorii.
Jej wzrok w końcu zupełnie zobojętniał.
- Cóż za elokwencja - mruknęła, nie potrafiąc powstrzymać się przed tym drobnym, sarkastycznym docinkiem. Mimowolnie, dosłownie na moment, kącik jej ust delikatnie się podniósł.
Nie oczekiwała zbyt wiele. Stała zrezygnowana z założonymi rękami, wciąż się jej przyglądając. Powinna pójść? Oto jest pytanie.
Powrót do góry Go down
https://projekt-ut0p14.forumpolish.com
A-G 8
Lalkarka.
A-G 8


Female Godność : A-G 8
Wiek : 16
Wzrost / Waga : 174 cm / 70 kg
Rasa : Człowiek
Orientacja : Hetero
Stan cywilny : ...
Aktualny ubiór : Czarny, nowatorski kostium. Posiada wiele klamr, pasów i kieszeni. Wykonany jest z nieznanego mi materiału. Wysokie, wojskowe buty.
Fabularnie : Zajęta - Mojra - Mogiły
Przedmioty : Broń
Znaki szczególne : Trzy blizny na szyi.
Multikonta : Żywia
Liczba postów : 26
Join date : 31/08/2013

Mogiły. Empty
PisanieTemat: Re: Mogiły.   Mogiły. EmptySob Wrz 07, 2013 9:28 pm

Patrząc na to, co ta dziewczyna wyprawia z kwiatami, zastanawiała się jak szybko można wyprowadzić nieznajomą z równowagi. Bardzo szybko. Uśmiechnęła się w duchu. To było zabawne, skojarzyła takie zachowanie z przedszkolem i rozpieszczonym dzieckiem, które nie wiedząc co zrobić z papierkiem po cukierku, po prostu rzuca go na ziemię pod nogi kolegów.
"Żałosne." Pomyślała. Nie spuszczała z towarzyszki wzroku. Uważnie wysłuchała wszystkich, ociekających jadem słów, które dziewczę z łomem wypowiedziało. Jednego była pewna - dziewczyna ta należała do złośliwych i najprawdopodobniej zajmowanie się cmentarzem nie było jej hobby, a pracą. Jaki był zakres jej obowiązków? To już mało ją obchodziło. Poprawiła grzywkę opadającą na oczy. Zirytowała ją pyszałkowatość tego dziewuszyska.
Wstała, nie otrzepując się nawet z piachu, który sam odłaził od materiału kostiumu i spojrzała dziewczynie prosto w oczy. Teraz to ona patrzyła na nią z góry. Uśmiechnęła się krzywo, nie próbując ukryć faktu zdegustowania koniecznością wypowiadania kolejnych słów w stronę tej ignorantki pozbawionej dobrego wychowania. Mimo pierwszego wrażenia nie miała zamiaru jej oceniać. Powstrzymała się od osądu nad nią. Nie znała jej i raczej nie pozna... no chyba że uda jej się dyplomatycznie wyciągnąć rozmowę na jakiś poziom. Dyplomacja... bzdura, której jej uczono. Zdecydowanie lepiej załatwia się sprawy za pomocą broni. Po co jednak zabijać, kiedy nie będzie miało się z tego korzyści? "A nóż ta dziewczyna będzie wiedziała coś ciekawego." Niedobrze jej się robiło od patrzenia na zrezygnowaną postawę nieznajomej, wiatr zaszumił cicho i rozwiał ich włosy. Musiały wyglądać jak w jakiejś kiepskiej mandze. Znów wypadałoby się odezwać, chociaż równie dobrze można byłoby machnąć ręką i odejść w swoją stronę. Bez zbędnych nerwów. To jednak dałoby satysfakcję tej drugiej.
- Widzę, że szacunku do kwiatów masz tyle, co do ludzi. - wymownym gestem przesunęła butem resztki zielonych łodyg jeszcze bardziej pod nogi 'koleżanki' - I to chyba ty jesteś osobą, która ma tu z czymś problem. Chciałaś być miła ale źle odebrałaś moje słowa, co doprowadziło cię do niepotrzebnych nerwów, nie sądzisz, że to trochę dziecinne? Takie piękne rośliny... no cóż. - wzruszyła ramionami. Dawno nie miała okazji wypowiedzieć tylu zdań do kogokolwiek, nie chciała zmarnować momentu, w którym wie co powiedzieć i nic jej nie blokuje - Nie jesteś głupia, wiesz, że w takich miejscach człowiek szuka odosobnienia. Jesteś też ostatnią osobą, która ma prawo wypowiadać się na temat mojej elokwencji, gdyż sama nią nie grzeszysz. Ozdobić słowa sarkazmem potrafi każdy, każdy też to zrozumie. Ech, rozgadałam się...- spojrzała w błękitne niebo generowane przez kopułę. Jednie kilka białych baranków powoli sunęło przed siebie. Nie potrafiła powstrzymać uśmiechu. Ale tego zwykłego, miłego uśmiechu. Pozytywna energia przyszła znikąd. Z lekkością odpierała gardzące spojrzenie i postawę dziewczyny. Te niemiłe słowa, które przed chwilą usłyszała spłynęły po niej jak po kaczce. Kto wie, może nawet uda im się dojść do jakiegoś porozumienia? Szczerze - nie liczyła na to. Zastanawiała się czy tymi słowami nie zdenerwuje jeszcze bardziej niezrównoważonej znajomej. Nie miała tego na celu. "Może wyciągnąć w jej stonę rękę? Nie, to nie ma sensu..."
Powrót do góry Go down
Mojra
Trupioszarka.
Mojra


SPECJALNE : Administracyjny Malozwłok, Niekompetentny Grafik.

Godność : Mojra. Reszta nie jest Ci potrzebna do szczęścia. W sumie... Imię też nie było. Ale jest wspaniałe, nie~?
Wiek : 16 mroźnych zim.
Wzrost / Waga : 1,65m / 49kg
Rasa : Istota ludzka, nie inaczej.
Orientacja : Hetero maybe.
Stan cywilny : Pfff (...wolna).
Aktualny ubiór : Czarny, luźny, przydługi, wyblakły i poprzecierany sweter, wkładany przez głowę ; ciemniejsze, czarne spodenki, wykończone u dołu koronką ; czarne, wełniane zakolanówki ; glany ; czarne rękawiczki bez palców ; pomalowane na czarno paznokcie.
Fabularnie : ♠ Zajęta ~ Samuel ~ ZS nr 14. ♠ || ♣ Zajęta ~ Mia ~ Szklarnia. ♣
Przedmioty : Łom ; klucze do mieszkania ; komórka
Liczba postów : 210
Join date : 15/08/2013

Mogiły. Empty
PisanieTemat: Re: Mogiły.   Mogiły. EmptyNie Wrz 08, 2013 12:11 pm

Cóż, może była trochę niecierpliwa. Nie zaprzeczyłaby temu stwierdzeniu. Z drugiej strony, nic na siłę. Nie chce ich - to nie. Nie ma co z nimi zrobić? Ziemia z chęcią przyjęła je z powrotem.
Napotykając jej wzrok, odwróciła własny. Przeniosła jedną nogę do tyłu, odsuwając się nieco w ten sposób. Zbyt blisko. Wprawiało ją to w pewien dyskomfort, zwłaszcza, że to ona była niżej. Wszakże ceniła sobie przestrzeń osobistą.
Jej wzrok wciąż pozostawał zobojętniały. Nie była zła. Nie była poddenerwowana. Nie była wściekła. Prędzej w pewien swoisty sposób... zawiedziona?
Kiedy nie była w najlepszym humorze, przychodziła tutaj. O tym miejscu nikt nie pamiętał - oprócz niej. Pielęgnacja tego zakątka uspokajała więc jej duszę, samo to miejsce miało na nią jakowyś pokrzepiający wpływ. To dziwne, zakładając, że u większości osób wywoływało uczucie niepokoju. Ale tu było spokojnie. Do dzisiaj.
Ludzie prędzej czy później wepchną się wszędzie - najpierw ziemia, potem podziemia, następnie niebo i kosmos. Niedługo zapewne nawet inne wymiary. Gdziekolwiek się nie ruszysz nigdy nie będziesz tam całkiem sam. To po prostu niemożliwe.
W sumie, nie miała ochoty się kłócić. Nie dzisiaj. Czuła się... przytłoczona. Czym? Pustką. Wszechogarniającą pustką. Patrząc do przodu, nic nie widziała. Patrząc do tyłu, tylko prześwity informacji, zaledwie pozostałości tego, co miała kiedyś. Kim była? Kim będzie? Kim jest? Nie potrafiła zdefiniować samej siebie. Spojrzała w oczy nieznajomej na zaledwie moment, bo nie wytrzymała widoku tego, co się w nich odbijało. Wbiła wzrok w ziemię ze znużeniem. Cokolwiek nie zrobi, nie ma to żadnego sensu. Nigdy go też nie nabierze.
Nie była silna, ale to nie tak, że zamierzała to kiedykolwiek okazać.
- Wierz lub nie, ale zdecydowanie więcej. - Odparła spokojnie. Nie chciała patrzeć na te resztki. Było, minęło. Nawet piękno nie trwa wiecznie. Cóż za szkoda. Mimo to, miała wrażenie, że w tym stanie są nawet piękniejsze. Bardziej prawdziwe. Wymowne, upadłe, zniszczone. Piękne, ale w zupełnie inny sposób niż wcześniej. Uśmiechnęła się mimowolnie. Nawet taki obraz nędzy i rozpaczy ma w sobie krztynę uroku. Jakby nie patrzeć, kto jak kto, ale ona wiedziała przecież o tym najlepiej. Jednak wracając do mniej przyjemnego aspektu rzeczywistości, rozmowy. Słysząc kolejne słowa, uśmiechnęła się tylko szerzej, mrużąc oczy. Przechyliła delikatnie głowę w lewo. Kiedy nieznajoma zdążyła przejść na ten moralizatorski ton? - Nerwów? Czy wyglądam, jakbym była zdenerwowana? Poza tym, hej, czym się tak przejmujesz, przecież to nie Twoja sprawa, prawda? Prędzej czy później i tak by tak skończyły.
Wiedziała. Chciała tylko upewnienia swoich domysłów. Zresztą, nie liczyła, że będzie inaczej. Skoro dowiedziała się tego, czego potrzebowała, mogła spokojnie odejść. Jednak, czy w tej chwili nie byłoby to równoznaczne z przegraną?
- Samotność jest przyjemnością dla tych, którzy jej pragną i męką dla tych, co są do niej zmuszeni. Do której grupy tak naprawdę należysz? - odparła z lekko kpiącym uśmiechem, który równie szybko zniknął, co się pojawił. Odwróciła twarz w innymi kierunku, cicho wzdychając. - Zresztą, nieważne.
A i owszem, sama nie mówiła zbyt wiele. Skoro nie było potrzeby - po cóż?
Zastanawiała się, czy jest coś, o co mogłaby jeszcze zapytać. Nic nie przychodziło jej na myśl.
Asfhadsak, po co miała o cokolwiek pytać? I czy stanie tutaj miało jeszcze jakikolwiek sens?
Chwila. Nie. Była jeszcze jedna rzecz, której była w miarę ciekawa.
- Znałaś przypadkiem może którąś z tych osób? - wskazała wymownie głową na znajdujące się nieopodal mogiły. Najwyraźniej wyrwała nieznajomą z tejże kontemplacji nieba. Nie szkodzi. Wbiła w nią ponownie wzrok, oczekując odpowiedzi. Nie żeby liczyła na potwierdzenie, ale nigdy nie wiadomo, prawda?
Powrót do góry Go down
https://projekt-ut0p14.forumpolish.com
A-G 8
Lalkarka.
A-G 8


Female Godność : A-G 8
Wiek : 16
Wzrost / Waga : 174 cm / 70 kg
Rasa : Człowiek
Orientacja : Hetero
Stan cywilny : ...
Aktualny ubiór : Czarny, nowatorski kostium. Posiada wiele klamr, pasów i kieszeni. Wykonany jest z nieznanego mi materiału. Wysokie, wojskowe buty.
Fabularnie : Zajęta - Mojra - Mogiły
Przedmioty : Broń
Znaki szczególne : Trzy blizny na szyi.
Multikonta : Żywia
Liczba postów : 26
Join date : 31/08/2013

Mogiły. Empty
PisanieTemat: Re: Mogiły.   Mogiły. EmptyNie Wrz 08, 2013 8:06 pm

Kpiący uśmieszek, pokerowa twarz i słowa ociekające ironią wypowiadane przez towarzyszkę trochę irytowały. Jak można być takim człowiekiem? Pytała się w duchu ale wiedziała, że sama nie jest lepsza. Ani odrobinę. Tak to już jest z ludźmi, wady czy niedoskonałości innych znajdują od razu, trochę ciężej ze znalezieniem swoich słabości rażących otoczenie...
Sam fakt, że spotkały się w takim a nie innym miejscu znaczy, że miały ze sobą coś wspólego. Pewnie niewiele. Jednak zawsze coś. Tylko czy jest to rzecz, z której należy się cieszyć? Kolejny zagubiony człowiek, kolejny gwóźdź do trumny tego świata.

Dobry nastrój zniknął tak szybko jak się pojawił, niczym za machnięciem czarodziejskiej różdżki. Jakim prawem ta dziewczyna pyta o takie rzeczy? Ano, najzwyczajniejszym prawem, które posiada każdy.
Na jej twarzy zagościł teraz grymas smutku, maska spadła. Spojrzała na nieznajomą, nie wiedziała co myśleć. Dosłownie na moment zapomniała o wszystkim, a teraz to wróciło to ze zdwojoną siłą. Mgliste obrazy straconych bliskich, którzy spłonęli, mignęły jej przed oczami. Wiedziała, że może uniknąć odpowiedzi, mimo wszystko. Zlekceważyć ją, sprawiając jej tym samym, swojego rodzaju, zawód. Jednak po co? Jaki sens miałoby wywoływanie u kogokolwiek negatywnych emocji, jaki sens ma w ogóle sprawianie, że ludzie coś odczuwają?
Cały potok słów wysechł. W miejscu jego źródła panowały niesprzyjające warunki. Nie było potrzeby rozgrzebywać poprzednich zapytań, ważne dla jej rozmówczyni było tylko to jedno. Wzrok skierowała znów w stronę mogił.
- Istnieje prawdopodobieństwo, że znałam połowę ludzi, którzy tu spoczywają. Choć równie prawdopodnym może być fakt, że ich ciał nigdy nie pochowano... - mówiła cicho, łagodnym tonem. Została przyparta do muru, czas złożyć broń. Z kamiennej twarzy pozostał pył. Cóż... zdarza się. Mimo wszelkich starań "ludzi z góry" nie stała się robotem bez uczuć i wspomnień. "Porażka..." pomyślała i miała nadzieję, że nie zrobi już niczego głupiego, co narazi ją na upokorzenie. "Uczucia i sentymanetalność wskazają na słabość serca, które się na nie decyduje..." - Ale przecież wszyscy jesteśmy słabi... - Szepnęła pod nosem i zamilkła.
Powrót do góry Go down
Mojra
Trupioszarka.
Mojra


SPECJALNE : Administracyjny Malozwłok, Niekompetentny Grafik.

Godność : Mojra. Reszta nie jest Ci potrzebna do szczęścia. W sumie... Imię też nie było. Ale jest wspaniałe, nie~?
Wiek : 16 mroźnych zim.
Wzrost / Waga : 1,65m / 49kg
Rasa : Istota ludzka, nie inaczej.
Orientacja : Hetero maybe.
Stan cywilny : Pfff (...wolna).
Aktualny ubiór : Czarny, luźny, przydługi, wyblakły i poprzecierany sweter, wkładany przez głowę ; ciemniejsze, czarne spodenki, wykończone u dołu koronką ; czarne, wełniane zakolanówki ; glany ; czarne rękawiczki bez palców ; pomalowane na czarno paznokcie.
Fabularnie : ♠ Zajęta ~ Samuel ~ ZS nr 14. ♠ || ♣ Zajęta ~ Mia ~ Szklarnia. ♣
Przedmioty : Łom ; klucze do mieszkania ; komórka
Liczba postów : 210
Join date : 15/08/2013

Mogiły. Empty
PisanieTemat: Re: Mogiły.   Mogiły. EmptyNie Wrz 15, 2013 12:59 pm

Huh? Powiedziała coś nie tak?
A nie, chwila, lepszym pytaniem byłoby, czy podczas tej rozmowy powiedziała coś tak. Cóż, whatever. Mentalne wzruszenie ramionami.
Jednak ta nagła zmiana emocji wypisanych na jej twarzy nie mogła wziąć się znikąd. To fakt. W sumie, nie sądziła, że jej pytanie było w jakikolwiek sposób niewłaściwe. Dopóki nie usłyszała odpowiedzi. Ouch.
Na dosłownie moment zastygnęła w bezruchu. Jej źrenice delikatnie się zwęziły, drgając, nie odrywając wzroku od tego dzisiejszego, nieoczekiwanego rozmówcy. Po chwili zmrużyła nieco oczy, odwracając twarz w lewo. Tak, żeby jej nie widzieć. Ten grymas smutku był w jakiś sposób przejmujący, drapał w serce, a przede wszystkim - był prawdziwy. Nieuprzejmym byłoby teraz pytać, co ją z nimi łączyło tak dokładniej. Nie, żeby obchodziła ją uprzejmość. Po prostu trochę rozumiała jej uczucia.
Otworzyła usta, ukazując zaciśnięte w swoistym niezadowoleniu zęby, wypowiadając następnie z niewzruszonym spokojem kilka słów. Zdradzanie informacji tej rangi zapewne nie wróżyło jej dobrze, ale kogo to obchodzi. Jeśli naprawdę ich znała, ma prawo wiedzieć. Ona sama przecież nie miała nawet najmniejszego pojęcia, kto jest tu zakopany. Mogła tylko podzielić się wyłapaną niezgodnością.
- Oficjalna wersja, zapisana w aktach, głosi, że to pokiereszowane aż do takiego stopnia, iż nie dało się ich rozpoznać, ofiary z Opuszczonej Części Miasta. Takowe jednak osoby zebrano stamtąd i przywieziono tutaj tylko jeden raz . Daty dostarczenia tamtych osób, a tych się nie zgadzają. Jeśli Twoi znajomi byli warci zatuszowania ich istnienia to jest szansa, że to oni.
Opuściła głowę, przegryzając wargę. Jeśli dziewczyna kłamała i złoży na nią donos to będzie miała przekopane. Nie przejmowała się tym, w sumie. Przymknęła oczy. Jeśli nie udawała, może w jakiś sposób jej to pomogło. Liczyła na to. Chociaż po całej jej postawie nie dało się tego poznać, po prostu przekazała suche fakty, nie? Niebezpieczne dla niej, co prawda, ale nie było to wyczuwalne. W końcu ponownie otwarła oczy, krzyżując ręce na piersi i posyłając pusty wzrok w dal.
Po chwili uśmiechnęła się sama do siebie, w pewnej aroganckiej wręcz pewności i posłała dziewczynie kolejne chłodne spojrzenie.
- Co to za smętny wyraz twarzy? A już myślałam, że trafiłam na godnego przeciwnika. Przecie-... - nie dokończyła zdania, ba, nawet wyrazu, gdyż jej uwagę przykuła widoczna stąd z bliska kopuła. Wszakże cmentarz był na obrzeżach.
Jak mogła zapomnieć? Zmarszczyła brwi.
- Dokończmy tę rozmowę gdzie indziej. Mamy niewiele czasu, musimy ucie-... - kolejne zdanie, którego nie zdążyła dokończyć. Ziemia się zatrzęsła pod ich stopami. Uderzenie. Huk. Powstrzymując ostatkiem woli swoją niechęć przed cudzym dotykiem, popchnęła dziewczynę w inną, bliższą wyjściu stronę, dając jej tym samym znak, żeby jej wreszcie posłuchała. Sama nie zdążyła się ruszyć. Ledwo utrzymała się na nogach, wbijając nieco łom w ziemię i przytrzymując się na nim.
Mniej-więcej o tej godzinie, co równe trzy dni, dotykały ten obszar trzęsienia ziemi. Silne trzęsienia ziemi. Do silniejszych należały tylko te, które występowały w Opuszczonej Części Miasta, która jak wskazuje nazwa, została już opuszczona. Kto wie czy aby tylko przez trzęsienia, wiadomym jednak, że miały duży wpływ na tejże części upadek.
Spojrzała na znajdujące się tuż obok niej stare, martwe, zmizerniałe lekko, ale wciąż dość pokaźnych rozmiarów drzewo. Chwiało się. Miała cichą nadzieję, że poleci w stronę kopuły, ta szybko jednak się rozwiała.
Poczuła pod stopami drugie uderzenie. Zamknęła oczy, a kiedy je ponownie otworzyła ujrzała spadające w jej stronę drzewo.
...
Och, damn. Nie mogła się ruszyć.
...
Zaśmiała się.
W sumie, zabawnym zbiegiem okoliczności byłoby umrzeć na cmentarzu. Nie zamierzała jednak umierać. Szczerze, co najwyżej ją przytrzaśnie i połamie nogi, ręce lub jeszcze co innego. To nie zaboli. Nie aż tak bardzo.
Więc, nie mogąc się ruszyć, po prostu patrzyła na spadające drzewo z pewnym zafascynowaniem. Mówią, że oczekiwanie jest najgorsze. Może to i prawda.
Powrót do góry Go down
https://projekt-ut0p14.forumpolish.com
A-G 8
Lalkarka.
A-G 8


Female Godność : A-G 8
Wiek : 16
Wzrost / Waga : 174 cm / 70 kg
Rasa : Człowiek
Orientacja : Hetero
Stan cywilny : ...
Aktualny ubiór : Czarny, nowatorski kostium. Posiada wiele klamr, pasów i kieszeni. Wykonany jest z nieznanego mi materiału. Wysokie, wojskowe buty.
Fabularnie : Zajęta - Mojra - Mogiły
Przedmioty : Broń
Znaki szczególne : Trzy blizny na szyi.
Multikonta : Żywia
Liczba postów : 26
Join date : 31/08/2013

Mogiły. Empty
PisanieTemat: Re: Mogiły.   Mogiły. EmptyNie Wrz 15, 2013 2:50 pm

Wysłuchała uważnie słów rozmówczyni.
Bolało, tak bardzo bolał ją fakt, że wszystko zostało tak bezczelnie zatarte przez Dyktatora. W jej serce uderzyła kolejna fala nienawiści do tego człowieka. Człowieka? To chyba jakiś żart, ten zlepek komórek nie zasługiwał nawet na miano potwora.
Nie mogła zostawić tej wypowiedzi bez komentarza. To by było pogwałcenie pamięci o tych ludziach. Opuszczona część miasta... tak. Była już pewna wszystkiego.
- Oficjalna wersja kłamie. - wydobyła z siebie cicho, trochę flegmatycznie walcząc ze ściśniętym z emocji gardłem.
Zastanawiało ją dlaczego ta obca dziewczyna dzieli się z nią informacjami zapisanymi w aktach? "Czy za coś takiego nie grozi jakaś kara? Napewno."
Irytowało ją to aroganckie spojrzenie, czuła się gorsza. Kto by pomyślał... wsytarczy odrobina mniej pewności siebie i już było się wgniecionym w ziemię. Brutalna rzeczywistość. Mimo wszystko coś w środku podpowiadało, że rozmówczyni wcale nie jest o wiele od niej lepsza. W niczym. Mimo wszystko obie są tylko ludźmi.
"Przeciwnika? Głupia, nie wiesz kto jest przeciwnikiem a kto sojusznikiem w tej grze..."
Z rozmyślań wyrwał ją nagły ruch podłoża.
Trzęsienie ziemi.
Poczuła jak zostaje popchnięta w kierunku wyjścia. Na ile jeszcze ta dziewczyna sobie pozwoli? Jej obowiązkiem nie było przecież ratowanie innych tylko siebie samej. Skorzystała z "dobroduszności" nowej znajomej i już zamierzała ruszyć co sił w nogach kiedy zobaczyła co się z nią dzieje.
Spojrzała w fioletowe oczy towarzyszki, one nie widziały wszystkiego.
Jeżeli to drzewo ją przygniecie to na 73,5% zmiażdży jej kręgosłup w części piersiowej i lędźwiowej, branie pod uwagę kończyn było w tym przypadku najmniej istotne. 20% - (patrząc na ułożenie ciała i rozmiary drzewa) zgniecie ją całą. Ostatnie procenty były prawdopodobieństwem, że ktoś jej pomoże.
Nie, nie mogła dopuścić, by znów być jedyną osobą, która wyjdzie z opresji bez szwanku. Po prostu nie może, jej sumienie by ją zdusiło. Nie zna nawet imienia nieznajomej...
Och! Czy to istotne? Czy ciągle potrzebowała kompletnych danych by stwierdzić czy ktoś jest cokolwiek wart? Nie. To już nie jest baza - to jest życie.
Śmiech dziewczyny był dla niej niczym zielone światło.
Utrzymując jako-taką równowagę podbiegła do niej i chwyciła za oba przeguby. "Tak. Pewnie się tego nie spodziewałaś. Niespodzianka!" Nie miała kontroli nad ulotnym uśmiechem, w który ułożyły się jej usta, lekko odsłaniając śnieżnobiałe zęby. Szarpnęła ciałem towarzyszki trochę brutalnie i nieostrożnie. Poniosło to za sobą nieciekawe konsekwencje.
Potknęła się o jeden z korzeni tego nieszczęsnego drzewa.
Upadła na plecy, po chwili poczuła na sobie ciężar tej dziewczyny. Nie była ciężka ale delikatnie drżała. Nozdrza zarejestrowały jej zapach, w końcu każdy wydziela jakąś charakterystyczną woń. Ta była dla mózgu A-G 8 neutralna - skóra człowieka, ubrania z naturalnej tkaniny i szampon, który można kupić w każdym sklepie.
Poczuła się nieswojo. Ta bliskość aż ją parzyła. W pierwszym odruchu chciała po prostu zrzucić z siebie to obce ciało. Nie była jednak pewna czy wszystko z nią w porządku, niech sama wstanie. Zabrała od niej ręce i uniosła nad głowę aby nie zostać o nic oskarżoną.
Światem rządzi zasada równowartej wymiany. Ktoś próbował ci pomóc - ty próbujesz pomóc mu. Empatia? Nie, nie... raczej nie.
Drzewo runęło kilka milimetrów od jej stóp. Huk i świst lecących jak małe naboje kawałków drewna był ostatnim głosem, który mógł wzbudzić niepokój.
Wszystko umilkło. Koniec przedstawienia matki natury.
- Nigdy więcej takich akcji... Nigdy. - powiedziała cicho do siebie rozbawionym głosem. Sama nie wiedziała co ją tak rozbawiło. Może po prostu fakt, że komuś pomogła?
Podobno są w życiu takie wydarzenia, które przeżyte wspólnie muszą zakończyć się przyjaźnią. Czy uratowanie kogoś przed zmiażdżeniem się do nich zaliczało? Chyba jednak nie.
Powrót do góry Go down
Mojra
Trupioszarka.
Mojra


SPECJALNE : Administracyjny Malozwłok, Niekompetentny Grafik.

Godność : Mojra. Reszta nie jest Ci potrzebna do szczęścia. W sumie... Imię też nie było. Ale jest wspaniałe, nie~?
Wiek : 16 mroźnych zim.
Wzrost / Waga : 1,65m / 49kg
Rasa : Istota ludzka, nie inaczej.
Orientacja : Hetero maybe.
Stan cywilny : Pfff (...wolna).
Aktualny ubiór : Czarny, luźny, przydługi, wyblakły i poprzecierany sweter, wkładany przez głowę ; ciemniejsze, czarne spodenki, wykończone u dołu koronką ; czarne, wełniane zakolanówki ; glany ; czarne rękawiczki bez palców ; pomalowane na czarno paznokcie.
Fabularnie : ♠ Zajęta ~ Samuel ~ ZS nr 14. ♠ || ♣ Zajęta ~ Mia ~ Szklarnia. ♣
Przedmioty : Łom ; klucze do mieszkania ; komórka
Liczba postów : 210
Join date : 15/08/2013

Mogiły. Empty
PisanieTemat: Re: Mogiły.   Mogiły. EmptyNie Wrz 15, 2013 7:13 pm

Niczym w stanie letargu dała się pociągnąć, nie rejestrowała tego, co się dzieje. Nie bolało szarpnięcie, nie bolał upadek. Nic nie bolało.
Jej oczy przez cały ten czas nie odrywały się od drzewa, niczym zahipnotyzowane. Delikatnie drżała.
Usłyszała huk. Kolejne trzęsienie ziemi? Nie. Wszystko zaczęło się uspokajać. Wszystko cichło. Wreszcie oderwała wzrok od potencjalnego zagrożenia.
To wszystko stało się tak szybko.
Słysząc wypowiedziane przez dziewczynę słowa nieświadomie przytaknęła jej głową.
Dopiero wtedy jej mózg ponownie zaczął ponownie analizować sytuację, a jej fioletowe oczęta powoli i zupełnie nieprzytomnie zwróciły się ku nieznajomej.
Co się właśnie stało? Miałaś zostać zgnieciona przez drzewo. Czujesz ból? Nie. Może to z szoku? Nie. Drzewo jest tam. Więc co się stało? Ona. Co? Ciepło. Leżysz na kimś. ...CO.
Cudzy dotyk. Cudzy dotyk wszędzie. Oprzytomniała. Nie lada wyzwaniem było dla niej wcześniej popchnięcie obcej, mimo, że trwało to sekundy. A teraz leżały stykając się w tak wielu miejscach. Piekło. Spróbowała wstać, ale nie mogła, gdzieś zabolało. Nie wiedziała gdzie. To tylko ból, zaraz przestanie, na pewno. Tymczasem chociaż przeturlała się obok, przerywając jakikolwiek kontakt fizyczny. Co za tortura.
Leżała na brzuchu, z twarzą w trawie. Zarysy jej lica zostały zasłonięte przez długie, ciemne włosy. Jak tam o tym pomyśleć to aż zabawne, ile wydarzyło się od rozpoczęcia przez nią rozmowy. Uśmiechnęła się do siebie, zupełnie naturalnie i miło, w końcu nikt nie mógł zobaczyć tego uśmiechu przez trawę oraz gąszcz włosów.
Powinna podziękować. Każdy by na jej miejscu podziękował. Ale ona nie była każdym.
W pewien absurdalny sposób była na nią nieco zła za to, że jej pomogła. Nienawidziła cudzej pomocy. W sumie, miałaby trudność z określeniem czy wolałaby zostać zmiażdżona przez to durne drzewo czy uratowana. I tak nie zależało to od niej. Życie toczy się dalej. Trawa jest tak niesamowicie miękka. Niczym okruchy chmur.
W końcu zmyła z twarzy obraz pewnego swoistego zadowolenia. Czas wrócić do rzeczywistości. Odwróciła się w stronę nieznajomej z ledwo widocznym zdziwieniem, uprzytamniając coś sobie. Wciąż pozostawała jedna rzecz, której nie rozumiała.
- Dlaczego to zrobiłaś? - zapytała, niepewna czy wystarczająco głośno.
W pewien sposób było to dla niej niepojęte. Co prawda, sama by pewnie tak zrobiła, ale nie sądziła, że ktoś byłby w stanie tak zaryzykować dla niej samej. W końcu nieznajoma narażała swoje życie. I po co? Dla takiego śmiecia jak ona? Musiał być jakiś powód. Chciała go poznać. Jej oczy świdrowały prawie zupełnie obcą jej osobę na wylot.
Zaczęła się zastanawiać, jak wiele jest dziełem przypadku, zbiegów okoliczności, przelotnych spotkań. Może są więcej warte niż sądziła?
Ponownie wbiła nos w trawę. Nie chciała o tym myśleć. Po chwili ciszy, w końcu się podniosła. Delikatnie się zachwiała, może z nadmiaru wrażeń, hałasu i innych towarzyszących im jeszcze przed chwilą niekorzystnych dla zdrowia czynników. Podparła dłonią czoło, bolała ją lekko głowa, całkowicie naturalne po tym wszystkim. Mrugnęła szybko kilka razy, przeszło. W jej wypadku ból zawsze był przecież o wiele mniej odczuwalny i o wiele szybciej przechodził.
Ponownie skierowała wzrok na towarzyszkę. Szybko jednak, wręcz zbyt gwałtownie, odwróciła głowę.
- ...Nic Ci nie jest? - zapytała, wciąż się nie odwracając. Czuła się z deka zażenowana? Może. Wzdrygnęła się mimowolnie, przypominając sobie, że dopiero co na nią upadła. Ona sama miała wszakże zamortyzowany upadek, ale nie miała pewności, jak się czuje nieznajoma. Spuściła głowę, wbijając wzrok w ziemię.
Powrót do góry Go down
https://projekt-ut0p14.forumpolish.com
A-G 8
Lalkarka.
A-G 8


Female Godność : A-G 8
Wiek : 16
Wzrost / Waga : 174 cm / 70 kg
Rasa : Człowiek
Orientacja : Hetero
Stan cywilny : ...
Aktualny ubiór : Czarny, nowatorski kostium. Posiada wiele klamr, pasów i kieszeni. Wykonany jest z nieznanego mi materiału. Wysokie, wojskowe buty.
Fabularnie : Zajęta - Mojra - Mogiły
Przedmioty : Broń
Znaki szczególne : Trzy blizny na szyi.
Multikonta : Żywia
Liczba postów : 26
Join date : 31/08/2013

Mogiły. Empty
PisanieTemat: Re: Mogiły.   Mogiły. EmptyPon Wrz 16, 2013 6:02 pm

Nieznajoma wylądowała na trawie. Co za ulga. Westchnęła głęboko kilka razy.
Koniec tego cyrku.
Nie widziała twarzy dziewczyny, którą ta ukryła w trawie. Może się cieszyła, może była wściekła, a może po prostu coś było nie tak? To nieistotne.
Patrzyła szeroko otwartymi oczyma w błękitne niebo, czuła na sobie ten świdrujący wzrok obcej, której przed chwilą uratowała życie. Nie wiedziała czy być dumną czy się obawiać. Nie znała tożsamości tego człowieka. Równie dobrze mogła być poplecznikiem Dyktatora. Trudno.
Nawet gdyby miała możliwość nie zmieniłaby biegu wydarzeń. Przez chwilę miała wpływ na przyszły los kogoś zupełnie niezależnego od niej. Mogła albo dać upust swojemu egoizmowi albo zrobić to co zrobiła.
Pytanie, które ledwo doszło jej uszu było do przewidzenia jak śnieg na Boże Narodzenie. Jak miała na nie odpowiedzieć? Nie chciała by jej słowa zabrzmiały szorstko, wypowiedziała je więc spokojnie, trochę roztargnionym głosem:
- Zasada równowartej wymiany.
W pierwszej chwili chciała zwinnie podnieść się z ziemi jak gyby nigdy nic. Nie było takiej opcji. Upadając stłukła sobie prawą łopatkę. "A mówili przecież, żeby w czasie upadku rozkładać ciężar na całą powierzchnię ciała."
To nic. Zdarza się.
Rzuciła okiem na dziewczynę, nie było z nią najlepiej ale i nie było tak źle. Nie mogła tak ciągle leżeć i gapić się w błękitne niebo, które przecinały szare obłoki. Nie czas na to.
Delikatnie podniosła się z ziemi, nie jak kaleka ani nie jak gimnastyczka. Zwyczajnie. Otrzepała dodatkowo kostium i skierowała wzrok na towarzyszkę. Ich spojrzenia spotkały się dosłownie na chwilę po czym nieznajoma odwróciła się gwałtownie. Co za czasy... teraz ludzie boją się nawet cudzego spojrzenia.
Skąd nagle takie pytanie? Spodziewała się, że dziewczyna bezceremonialnie odwróci się na pięcie, rzuci w nią jakimiś strzępami podziękowań i odejdzie w swoją stronę. Trzeba było przyznać przed samym sobą, że to miłe zaskoczenie.
- Nie, nie, wszystko w porządku. - uśmiechnęła się lekko - Tobie natomiast radziłabym jeszcze na chwilę usiąść. Naprawdę. - Słowa były wypowiadane ze spokojem, jednak stanowczo. Nie chciała znów bawić się w bohaterkę
Skąd ta nagła... troska? Wynikała ona zapewne z faktu, że przed chwilą uratowała jej życie. No ale kim, do diaska, była ONA? Zżerała ją ciekawość. Cóż, po tym wszystkim chyba ma prawo dowiedzieć się czegoś na temat tej dziewczyny. Podeszła do drzewa (czy raczej jego części), większa część łomu wystawała spod powalonego pniaka.
Syknęła cicho. Stłuczona kość dała o sobie znać, jednak łom był już w jej rękach.
Powróciła znów na przeciw fioletowookiej. Zachowując odpowiednią odległość wyciągnęła w jej kierunku dłoń, w której trzymała tę, ciekawą jak na współczesne realia, broń.
- Zróbmy tak: Ja oddam ci twój łom a ty powiesz mi coś o sobie. - Delikatny, może i nawet sympatyczny uśmiech nie znikał z jej twarzy. - Na przykład, jak masz na imię?
Żadnej innej informacji, na tę chwilę, nie chciała.
- Chociaż wiesz co... - spuściła speszona wzrok w kierunku mogił, głos jej przygasł- Równie dobrze możesz go po prostu wziąć i iść w swoją stronę...
Dlaczego tak nagle zmieniła nastawienie?
Co jeśli w późniejszym czasie polubi tę dziewczynę choć trochę? To byłaby porażka... nie mogła sobie pozwolić na takie ryzyko. Najwzyczajniej w świecie bała się nowych znajomości, od kiedy została na tym skrawku ziemi całkiem sama. Ale czy przypadkiem nie jest już za późno?
Jest.
Uratowanie komuś karku na zawsze zostaje w pamięci, tak jak i twarz osoby, której się pomogło. Och!
Powrót do góry Go down
Mojra
Trupioszarka.
Mojra


SPECJALNE : Administracyjny Malozwłok, Niekompetentny Grafik.

Godność : Mojra. Reszta nie jest Ci potrzebna do szczęścia. W sumie... Imię też nie było. Ale jest wspaniałe, nie~?
Wiek : 16 mroźnych zim.
Wzrost / Waga : 1,65m / 49kg
Rasa : Istota ludzka, nie inaczej.
Orientacja : Hetero maybe.
Stan cywilny : Pfff (...wolna).
Aktualny ubiór : Czarny, luźny, przydługi, wyblakły i poprzecierany sweter, wkładany przez głowę ; ciemniejsze, czarne spodenki, wykończone u dołu koronką ; czarne, wełniane zakolanówki ; glany ; czarne rękawiczki bez palców ; pomalowane na czarno paznokcie.
Fabularnie : ♠ Zajęta ~ Samuel ~ ZS nr 14. ♠ || ♣ Zajęta ~ Mia ~ Szklarnia. ♣
Przedmioty : Łom ; klucze do mieszkania ; komórka
Liczba postów : 210
Join date : 15/08/2013

Mogiły. Empty
PisanieTemat: Re: Mogiły.   Mogiły. EmptySob Wrz 28, 2013 10:24 pm

Mogła się tego spodziewać. Mimo to, miło było przez chwilę wierzyć w cudzą dobroduszność.
- Nie, nie trzeba. - mruknęła wymijająco. Nie potrzebowała tego. Przeciążenie? I co z tego?
Cóż, choćby chciała, nie mogła odejść w swoją stronę. Teraz już nie. Wcześniej na śmierć o tym zapomniała, ale teraz, kiedy wszystko już było w porządku, odczuła brak w jakiejkolwiek dłoni. Gdzie jej łom, jej zdobycz, jej przyjaciel? Jedyny zresztą.
Więc co - miała odejść, zostawiając go jak prezent lub wręcz przeciwnie, porzuconego psa? Rozejrzała się w jego poszukiwaniu. Powinien być przy drzewie.
I był.
Tylko, że zobaczyła wyciąganą po niego rękę.
Nie swoją, o zgrozo.
Sama uczyniła podobnie, jakby w przypływie dziecinnej wręcz radości, wyciągnęła w tamtą stronę dłoń. Zauważywszy gest tamtej, szybko zacisnęła ją w pięść i opuściła. Spuściła głowę, chowając twarz za włosami. Nie zdążyła. Co teraz? Główna karta przetargowa w rękach obcego. Niedobrze. Bez niego była przecież bezsilna i słaba. Nie znała żadnych sztuk walki. Nie umiała posługiwać się niczym innym. Zresztą, on był niezastąpiony. Musiała go odzyskać. Czyż to nie całkowicie normalne? Rycerze chcieli umrzeć ze swym mieczem, ona - ze swym łomem. Szkoda tylko, że jej postać nie jest i nie prezentuje się równie szlachecko.
Zacisnęła pięści, pokonana przez własną nieuwagę. Irytacja. Wzrastająca irytacja, kryta za chłodnym wyrazem twarzy. Można by powiedzieć, że traktowała ten łom, ten lichy stary przedmiot jak część siebie. Nie mogła być sobą bez niego. Pustka stawała się jeszcze bardziej pusta. Wyblakła. Samotna. Bolało. Rozrywało.
Zrobi wszystko.
Palce się rozprostowały, nerwowo wodząc po wykończeniu swetra. Jej oczy były rozbiegane, niczym u szaleńca w horrorze, który szykuje się na swoją ulubioną część przedstawienia, ale przed tym analizuje sytuację. Pojawiła się jedna kropelka potu, delikatnie ściekając po boku twarzy, jakby w dezaprobacie dla tego przesilenia, całej tej sytuacji. Ona nie zamierzała jednak zrobić nic złego. Nie dopóki nie dowie się, co musi zrobić w zamian. Była zdesperowana.
Wbiła wzrok w ziemię.
Jej pałająca nienawiść była w tej chwili wręcz nieopisana. Nienawidziła, gdy ktoś patrzył na nią z góry. Gdy była komuś coś winna. Jak ten ostatni śmieć.
I choć w duchu wiedziała, że prawda jest inna, że to dziewczę prawdopodobnie nie ma nic złego na myśli - kotłowało w niej. Jej własne myśli sunęły w całkowicie złym kierunku, negując nieznajomą.
Po chwili jednak przestały. Pojawiło się przybicie. Palce puściły. Hej, taka jest przecież prawda. Czyż nie jest totalną szumowiną? Czyż ta osoba nie ma prawa patrzeć na nią z góry? Została przez nią uratowana. A teraz w dodatku straciła najbliższy jej sercu przedmiot. Co za beznadzieja.
Skuliła się we własnych ramionach. Stała tak więc przygarbiona, przygaszona, stłamszona. Z poczuciem całkowitej bezradności.
Przeklęte wahania nastrojów. To ją wyniszczało. Wyniszczało od środka i całkowicie.
A może to uzależnienie? Łomoholizm albo coś w ten deseń? Może to dlatego tak cierpi? Kto wie.
Usłyszała, co musi zrobić, choć dotarło to do niej jakby przez mgłę. Słowa to niewielka cena. Nieporównywalna wręcz, można by rzec.
- Mojra. - rzuciła całkowicie machinalnie z lekką wyczuwalną dozą nostalgii, tonem charakterystycznym dla niechętnie wykonywanego rozkazu. Imię to jedyna rzecz, jaką ma się całkowicie na własność. Bo czy można wydrzeć komuś imię? Można pozbawić go włosów, ręki, rzeczy, poszanowania wśród innych, bliskich, charakteru. Jednak imię zawsze pozostanie, będąc najważniejszą częścią każdego człowieka. Na zawsze przypisaną. Nierozłączną. - Coś jeszcze...?
Podniosła głowę, a widząc jej uśmiech, sama uśmiechnęła się niepewnie, choć kącik jej ust delikatnie drżał. Odwróciła nerwowo wzrok. Stała na równie niepewnym gruncie co jej uśmiech.
-Skoro Ci się już przedstawiłam to chyba też powinnaś to zrobić, nie? - zapytała ciszej, nie licząc szczerze powiedziawszy na odpowiedź. Już raz się dzisiaj mile zaskoczyła, los chyba nie jest aż taki hojny. Chociaż, w sumie, na co jej znać imię tej osóbki? Zastanawiające. Przecież to całkowicie zbędna informacja. Chyba.
Skierowała znowu wzrok na łom, posyłając mu tęskny, przybity wzrok. Chociaż starała się zachować chłodny wyraz twarzy, powoli pękała. Przecież nikt na jej miejscu nie pozostałby niewzruszony.
Targana sprzecznymi myślami, postarała się uspokoić. Przywdziała najurokliwszy uśmiech, jaki tylko mogła, dziecinny wręcz trochę i wyciągnęła rękę, jak ktoś, kto czeka na swoją należność. Bycie gburem w tej sytuacji byłoby niczym wyrok śmierci. Zapewne by również nie pomogło. Musiała się całkowicie opanować, żeby to zrobić. Ile to już czasu minęło, odkąd ostatni raz się tak uśmiechnęła? Odgoniła smutną myśl, nie chcąc, chociaż przez tą zbyt decydującą chwilę, zepsuć swojego wizerunku.
Trwało to może moment, zanim tego nie spaprała. Serio. Przyłożyła splecione ręce do klatki piersiowej, przyoblekając się w sztuczną rozpacz i być może nawet przesadnie (ale za to jak żywo!) gestykulując.
- O nie! Nie mam łomu! Co ja teraz zrobię! Jak wyżywię rodzinę! Stracę dom, pracę, przyjaciół, majątek, zabiorą mi psa, sprzedadzą zamarynowaną trzustkę! - Zabrzmiało to przejmująco, choć było tylko ironią. To zabawne... Nie, źle powiedziane, dziwaczne to lepsze słowo. Więc, to dziwaczne, że nawet w takiej chwili zachowuje się zupełnie niepoważnie, kompletnie, prześmiewczo dramatyzując. Roześmiała się. Uczynienie z tego błahostki, poprawiło jej nieco humor. - Więc? - przechyliła delikatnie głowę, przybierając standardowo swój gburowaty wyraz twarzy. -Mogłabyś mi go oddać?
Cóż, dobrze jest być sobą. Powędrowała odruchowo za jej wzrokiem.
- Co takiego widzisz, kiedy tam tak patrzysz? - zapytała obojętnie. Wskazała wymownie głową na mogiły. Wiedziała, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo iż to bliskie nieznajomej osoby. Była więc nieco ciekawa, jak wygląda to z jej perspektywy. Bo przecież każdy z nas widzi inaczej to samo miejsce, przez pryzmat własnych wspomnień, emocji i oczekiwań. Co takiego ona tam widziała, że przygasała na sam widok? Czyżby wciąż nie pogodziła się ze stratą?
Wstrząsnęła głową. Nie powinna mylić cudzych odczuć z własnymi. Zresztą, nie powinna się nawet tym interesować. Jeszcze się do nieznajomej przywiąże, tego jeszcze brakuje. A to częsta ludzka przypadłość, po odczuciu czyjejś niedoli.
Ma wystarczająco dużo własnych problemów, nie potrzebuje jeszcze czyichś.
Nie potrzebuje, prawda?
Mimo to fakt, że została przez nią uratowana, wiercił jej dziurę w brzuchu. Co za beznadzieja.
Powrót do góry Go down
https://projekt-ut0p14.forumpolish.com
A-G 8
Lalkarka.
A-G 8


Female Godność : A-G 8
Wiek : 16
Wzrost / Waga : 174 cm / 70 kg
Rasa : Człowiek
Orientacja : Hetero
Stan cywilny : ...
Aktualny ubiór : Czarny, nowatorski kostium. Posiada wiele klamr, pasów i kieszeni. Wykonany jest z nieznanego mi materiału. Wysokie, wojskowe buty.
Fabularnie : Zajęta - Mojra - Mogiły
Przedmioty : Broń
Znaki szczególne : Trzy blizny na szyi.
Multikonta : Żywia
Liczba postów : 26
Join date : 31/08/2013

Mogiły. Empty
PisanieTemat: Re: Mogiły.   Mogiły. EmptySro Paź 02, 2013 2:01 pm

- A-G 8 - rzuciła cicho, nie ściągając wzroku z mogił.
Jej imię - dwie litery i liczba. Dla ludzi żyjących tu i teraz nie znaczyły nic. W miejsu, w którym ten numer seryjny jej nadano, mówił wszystko. No prawie.
Czy jednak coś takiego można uznać za właściwą godność? Czy nie lepiej byłoby przedstawić się pseudonimem, który był zdecydowanie bardziej ludzki?
Wzięła głęboki oddech. Powietrze i pyłki krążące w nim bezładnie wypełniły jej płuca.
Nie. Nie ma już na tej ziemi ludzi, którzy byliby jej na tyle bliscy, by zwracać się do niej inaczej.
Odwróciła głowę w kierunku, już znanej, dziewczyny. Co prawda tylko z imienia.
- Nie widzisz, że jest wyciągnięty w twoją stronę? - niczym w wojsku zrobiła perfekcyjny zwrot w stronę Mojry, uśmiechnęła się nieznacznie i dosłownie wepchnęła łom w ręce towarzyszki. - W miejscu takim jak to i takich chwilach polecam stąpać twardo po ziemi i patrzeć przed siebie, nie wstecz.
Słowa te nie zabrzmiały w żaden sposób jak uwaga wrednej nauczycielki. Miały zabrzmieć, aż trudno w to uwierzyć, przyjaźnie, na swój sposób oczywiście.
Ani przez moment nie miała zamiaru zatrzymać tego kawałka złomu dla siebie. Z drugiej strony - co dla jednego złomem, dla drugiego skarbem. Nie śmiałaby kpić z broni fioloetowookiej, w dłoniach tej małej z pewnością stawał się śmiertelnie niebezpieczny.
Co robić? Odejść tak po prostu? Ciemne groby przykuwały jej wzrok niczym magnes.
Jedną ręką machinalnie sprawdziła, czy ma przy sobie broń gotową do oddania strzału.
Szczytem patologii byłoby, gdyby nagle rzuciły się sobie do gardeł. Nie, ten świat aż tak bardzo się na spaczył. Żadna z nich nie była normalna, ale żadna nie była też wściekłym psem broniącym swego terytorium.
Czy w tym świecie w ogóle zachowali się normalni ludzie? Zwyczajne rodziny wychowywujące małe szkraby, które większość dnia spędzają na grze w klasy czy berka? Zwyczajni, szarzy zjadaczne chleba żyjący z dnia na dzień, z marzeniami pokroju spojrzenia na świat ze szczytu Wieży Eiffla?
Nie. Jedynym marzeniem większość ludzi jest albo powrót na dół, albo zdobycie władzy nad jeszcze jako-tako funkcjonującymi jednostkami, albo najzwyczajniejsze w świecie przeżycie dnia następnego. Chociaż to ostatnie się nie zmieniło. Na jej twarzy zagościł na chwilę kpiący z rezczywistości uśmieszek.
Wartości takie jak wiedza czy kultura zostały zastąpione siłą i władzą. Nic się na to nie poradzi. W tym kierunku zmierzała ludzkość od samego początku.
Co? Dlaczego kogokolwiek to interesuje?
- Z jednej strony... - zerknęła na towarzyszkę, by znów skierować oczy w stronę mogił - Z jednej strony widzę dokładnie to samo co ty i wszyscy inni. Szczątki ukryte pod grubą warstwą ziemi i kamienia. Z drugiej strony majaczą mi przed oczyma postaci tych ludzi, mówią coś z drugiego brzegu życia, ale nie potrafię ich usłyszeć. Dociera do mnie tylko echo straty i żalu, strzępy wskazówek jak dalej żyć. - skąd w niej nagle taki napływ szczerości? Nie miała nic do stracenia, nie miała nic do zdobycia. Myśli trzymane na łańcuchu dają ulgę w chwili uwolnienia ich. W najbliższym czasie i tak z nikim nie porozmawia na ten temat.
Nie miała ochoty patrzeć teraz w oczy Mojrze, odwórcona tyłem do niej zapytała lekkim głosem
- A Ty? Co tam widzisz?
Nie liczyła na odpowiedź, sądziła, że dziewczyna parsknie śmiechem, rzuci w nią jakąś obelgą i pójdzie sobie. Jednak już raz dzisiaj mile się zaskoczyła. Chciała usłyszeć odpowiedź. Szczerą odpowiedź. Chyba tylko i wyłącznie po to, żeby nie czuć się wyjątkowo pokrzywdzoną przez los.
Co rusz zmieniała zdanie, to chciała wycofać się z tej całej rozmowy, to zaraz potem stwierdzała, że jednak zostanie. Jak małe dziecko.
Nie można było mieć do niej o to pretensji. Każdy od czasu do czasu potrzebuje, kolokwialnie mówiąc, otworzyć do kogoś gębę, posłuchać co kto inny ma do powiedzenia. Zwykle przypadkowe rozmowy o niczym z ludźmi na ulicy wystarczają. Irytują, ale to właśnie one nieświadomie trzymają nas na nogach.
A kiedy nie ma ludzi, są lalki. Na dłuższą metę są nawet lepsze od rasy ludzkiej.
Do głowy A-G 8 wpadła pewna myśl. Miała już pomysł na nową lalkę. Biła się tylko z myślami, czy pytać Mojrę o zgodę?
Tworzenie porcelanowych replik żywych istot było ciekawym zajęciem. Zamykało wszystkie wspomnienia w kremowym korpusie i pozwalało odetchnąć.
Zerknęła w niebo i zaczęła tworzyć w myślach projekt nowej zabawki.
Powrót do góry Go down
Mojra
Trupioszarka.
Mojra


SPECJALNE : Administracyjny Malozwłok, Niekompetentny Grafik.

Godność : Mojra. Reszta nie jest Ci potrzebna do szczęścia. W sumie... Imię też nie było. Ale jest wspaniałe, nie~?
Wiek : 16 mroźnych zim.
Wzrost / Waga : 1,65m / 49kg
Rasa : Istota ludzka, nie inaczej.
Orientacja : Hetero maybe.
Stan cywilny : Pfff (...wolna).
Aktualny ubiór : Czarny, luźny, przydługi, wyblakły i poprzecierany sweter, wkładany przez głowę ; ciemniejsze, czarne spodenki, wykończone u dołu koronką ; czarne, wełniane zakolanówki ; glany ; czarne rękawiczki bez palców ; pomalowane na czarno paznokcie.
Fabularnie : ♠ Zajęta ~ Samuel ~ ZS nr 14. ♠ || ♣ Zajęta ~ Mia ~ Szklarnia. ♣
Przedmioty : Łom ; klucze do mieszkania ; komórka
Liczba postów : 210
Join date : 15/08/2013

Mogiły. Empty
PisanieTemat: Re: Mogiły.   Mogiły. EmptyNie Paź 06, 2013 7:28 pm

- Dziwne miano. Brzmi jak numer seryjny. Jesteś jakimś robotem czy jak? - zmrużyła oczy w odpowiedzi. Analizowanie prawdziwości jej imienia nie miało sensu. Niezależnie od tego, czy naprawdę ją tak zwą czy to tylko zlepek przypadkowych liter i cyfry - nie ma innego wyboru, jak go używać. - Zresztą, skoro chcesz, będę się tak do Ciebie zwracać. Miło mi Cię poznać, A-G 8.
Uśmiechnęła się krzywo z niezachwianą pewnością siebie.
Chwyciła łom. No to już jest w domu. Szerszy uśmieszek zawitał na jej twarzy, przymrużyła oczy. Ścisnęła go mocno w dłoniach i podparła na nim. Przez te kilka minut naprawdę jej go brakowało.
- To jak postrzegasz pewne rzeczy podobnież wiele o Tobie mówi. Po tej odpowiedzi wydajesz się być niezwykle wrażliwa, wieeesz? - zachichotała cicho, zasłaniając usta wystającymi spod swetra palcami. Słysząc jednak to samo pytanie skierowane do niej, spoważniała.
- Co ja tam widzę? - skierowała wzrok w stronę mogił, przyglądając im się przez dłuższą chwilę. - Widzę...
...stracone lata, stracone dni, straconą rodzinę, stracone szanse, omal stracone życie. Najbardziej jednak przypominały jej one o bliskich, których na własne życzenie porzuciła. Ciekawiło ją, co teraz robią, jak żyją, czy wciąż o niej pamiętają. Zresztą, czy to ważne? I tak już nie ma odwrotu. Może jeszcze kiedyś się spotkają. Przez chwilę zrobiło jej się ciepło na sercu, więc przycisnęła dłoń do klatki piersiowej, jakby miało jej to pomóc. Stłumić. Odwróciła głowę w innym kierunku.
- ...Nadzieję. - wycedziła z uśmieszkiem. - Zresztą, moja opinia nie jest ważna.
Przyglądała się swej nowej znajomej z nieznacznym zainteresowaniem. Jako, że były jedynymi żywymi człowiekopodobnymi w najbliższej okolicy, pozostawały jej jedynie myśli. Zwłaszcza, gdy A-G 8 zamilkła. Ciekawe, co zaprzątało jej głowę? Czy ciągle tylko zmarli czy zdążyła przerzucić się już na inny temat?
Potrząsnęła głową. Zbędne rozmyślenia. Wbiła mętny, zobojętniały już wzrok daleko w dal. W jakiś nieokreślony bliżej punkt, układając sobie w głowie swoje własne sny. Wyśnione życie. Tak mało warte, tak bardzo przez innych pożądane. Co za paranoja. Cóż, przynajmniej mogła na to spojrzeć obiektywnie. W miarę.
Ponownie zapanowała cisza, nie przeszkadzało jej to jednak. Niektórym to właśnie w ciszy najłatwiej się odnaleźć. Słyszała jedynie szelest liści, poruszanych przez wiatr. No tak, w końcu nadciągała jesień. Niedługo zrobi się tu kolorowo. To zabawne, że kolory dopadają nawet tak posępne miejsca.
- Pamiętasz cokolwiek z poprzedniego życia? - zapytała cichym, sennym głosem, zagłuszanym nieco przez wiatr, nie do końca świadoma, co mówi, pochłonięta przez własne refleksje. Podświadomie ją to ciekawiło. Co pamiętają inni, w jaki sposób wracają do nich wspomnienia.
Zapomniane wspomnienia, jak to pięknie brzmi.
Powrót do góry Go down
https://projekt-ut0p14.forumpolish.com
A-G 8
Lalkarka.
A-G 8


Female Godność : A-G 8
Wiek : 16
Wzrost / Waga : 174 cm / 70 kg
Rasa : Człowiek
Orientacja : Hetero
Stan cywilny : ...
Aktualny ubiór : Czarny, nowatorski kostium. Posiada wiele klamr, pasów i kieszeni. Wykonany jest z nieznanego mi materiału. Wysokie, wojskowe buty.
Fabularnie : Zajęta - Mojra - Mogiły
Przedmioty : Broń
Znaki szczególne : Trzy blizny na szyi.
Multikonta : Żywia
Liczba postów : 26
Join date : 31/08/2013

Mogiły. Empty
PisanieTemat: Re: Mogiły.   Mogiły. EmptyPią Paź 11, 2013 12:45 pm

Na dźwięk wyrazu dziwne zwróciła twarz w stronę Mojry.
Dziwne?! Dziwne? Dziwne... A co jest normalne?
Westchnęła lekko, rozbawiona myślą, co musiało urodzić się w głowie towarzyszki.
- I nie, nie jestem robotem. Na żadnym z ramion nie znajdziesz żadnych symboli, numerów czy czegokolwiek. - Poprawiła włosy, dając subtelny znak, że temat uważa za zamknięty.
Teraz czekała na odpowiedź.
"Nadzieję."
Uśmiechnęła się, gdy usłyszała to słowo. Tak dawno go nie słyszała. Jednocześnie koiło i przywracało złe wspomnienia. Mimo wszystkiego, każdy ma jakieś nadzieje. Czy tego chce, czy nie, zawsze czegoś chce. Jak zabawnie to brzmi.
Cisza, która zapadła nie była już tak nieprzyjemna. Przerywały ją chwilami odgłosy matki natury, która czekała, by zebrać jesienne żniwa i uśpić większość życia. Swoją drogą, ciekawe zjawisko, ludzie nie byli, aż tak, zależni od pór roku. Żywi radzili sobie doskonale i w upalne dni, jak i w mroźne noce. Martwym było to już obojętne.
Popatrzyła na powalony pień. Było w nim coś przyciągającego, bez wahania usiadła na nim.
- Poprzednie życie? O którym mó... - Ugryzła się w język. Już i tak za dużo dziś powiedziała. U większości mieszkańców Miasta można było wyodrębnić dwa życia: to sprzed i to po znalezieniu się pod kopułą. A-G 8 miała tych żyć trzy: sprzed, w bazie i obecne. Nienawidziła wracać do drugiego, a o pierwszym nie widziała prawie nic. - Pamiętam bardzo niewiele... a raczej niewiele się dowiedziałam. - Uśmiechnęła się smutno na wspomnienie włamania do archwium. Czuła się wtedy jak złodziejka. Ale czy złodziejami nie byli ci, którzy zabrali jej przeszłość bez zgody?
- A ty, pamiętasz coś? Masz rodzinę? - Nie mogła powstrzymać się od drugiego pytania. Pamięta, jak wmawiano jej, że jest sierotą... Na swój sposób nią była, nie da się ukryć. Wychowało ją życie w zamknięciu i spartańskie traktowanie.
Powrót do góry Go down
Mojra
Trupioszarka.
Mojra


SPECJALNE : Administracyjny Malozwłok, Niekompetentny Grafik.

Godność : Mojra. Reszta nie jest Ci potrzebna do szczęścia. W sumie... Imię też nie było. Ale jest wspaniałe, nie~?
Wiek : 16 mroźnych zim.
Wzrost / Waga : 1,65m / 49kg
Rasa : Istota ludzka, nie inaczej.
Orientacja : Hetero maybe.
Stan cywilny : Pfff (...wolna).
Aktualny ubiór : Czarny, luźny, przydługi, wyblakły i poprzecierany sweter, wkładany przez głowę ; ciemniejsze, czarne spodenki, wykończone u dołu koronką ; czarne, wełniane zakolanówki ; glany ; czarne rękawiczki bez palców ; pomalowane na czarno paznokcie.
Fabularnie : ♠ Zajęta ~ Samuel ~ ZS nr 14. ♠ || ♣ Zajęta ~ Mia ~ Szklarnia. ♣
Przedmioty : Łom ; klucze do mieszkania ; komórka
Liczba postów : 210
Join date : 15/08/2013

Mogiły. Empty
PisanieTemat: Re: Mogiły.   Mogiły. EmptyPon Paź 14, 2013 5:29 pm

- Cóż, to jednak z deka rozczarowujące. - westchnęła teatralnie, pokręciwszy głową. Gadanie z androidem byłoby czymś, czym można by się pochwalić przed znajomymi. Nie, chwila, punkt wyjścia. Brak znajomych. Co za ból, ojej. Więc może czymś, co byłoby godne zapamiętania? Ale... Mniejsza. Bzdurne, zbędne myśli. Sentymenty.
Wbiła wzrok ponownie w drzewo. Pojęcia najdrobniejszego nie miała, jak się go stąd pozbędzie, ale powalone nie wyglądało dobrze i taranowało przejście. Trzeba będzie poprosić kogoś o pomoc. Ech. Sposępniała na samą myśl o tym. Kogo w to wrobić tym razem, oto jest pytanie. Uniosła brwi w przelotnym zastanowieniu.
Jej rozmyślenia, niecne intrygi i zaiste fascynujące plany zatytułowane 'Jak się tego przeklętego drzewska pozbyć' rozproszyły się, gdy na owym podmiocie usiadła nowo poznana dziewczyna. Przerzuciła na nią wzrok, chcąc już coś powiedzieć, ale tamta ją wyprzedziła.
Zwróciła uwagę na zawahanie. Czyżby tamta miała więcej żyć? Może żyła jak koty po 9-12 razy? A może jednak jest androidem? Dzieli swoje życie na rozdziały? Skończyła z jakimś nałogiem? Woaa. Cóż, może tego typu pytania zostawmy na kiedy indziej. W odpowiedzi więc podniosła wysoko jedną brew, dając do zrozumienia, że wyłapała niezgodność, ale póki co ujdzie jej to płazem. To niczym mentalny szantaż, tak drobny gest, zadziwiające, prawda?
- Hee~? - nie zdążyła nawet zapytać o szczegóły, gdy przerwało jej kolejne pytanie. Zatkało ją. Otworzyła tylko na moment szerzej oczy, jakby w niemym zdumieniu, iż to zapytanie jednak padło. Przecież to takie nieważne. W tym miejscu ludzie nie mają rodzin. Mimo to zmrużyła oczy i odpowiedziała z chłodnym uśmiechem - Wystarczy Ci wiedzieć, że nie mam do czego wracać.
Liczyła na to, że dziewczyna nie będzie zadawała niepotrzebnych pytań. Nie miała zamiaru się zagłębiać w szczegóły, więc prawdopodobnie by na nie odpowiedziała.
Spojrzała w niebo z pewnym znużeniem, błagając w duchu o odrobinę szczęścia.
Nie miała rodziny. Nie chciała o tym mówić. Jedna ją zdradziła, drugą opuściła. Czy w ogóle mogła używać któregokolwiek z wcześniejszych nazwisk? Może tylko pierwszego? Może drugiego? Może obu przedzielonych myślnikiem? Co za paranoja.
Wyprzedzając niezręczne pytania, szybko zmieniła temat.
- Swoją drogą, zaczyna się robić późnawo, a ja mam dzisiaj nocną wartę. A skoro żadna z nas nie jest, jakże mi wciąż niezmiernie przykro, robotem, to przydałoby się coś zjeść. - wskazała wymownie kciukiem za siebie, na wyjście. - Podejrzewam, że też od rana nic nie jadłaś. Idziesz ze mną?
Posłała jej pytające spojrzenie, zakładając ręce na klatce piersiowej.
W sumie, dawno nie jadła z nikim na mieście. Tutaj na pewno nie, nie miała tu przecież przyjaciół. A jeśli chodzi o czasy przed kopułą, przypomina sobie jedynie obiad z drugą rodziną. To najbliższe z tych wyjść, jak sięga pamięcią. Czyli ponad rok. No ładnie.
Powrót do góry Go down
https://projekt-ut0p14.forumpolish.com
A-G 8
Lalkarka.
A-G 8


Female Godność : A-G 8
Wiek : 16
Wzrost / Waga : 174 cm / 70 kg
Rasa : Człowiek
Orientacja : Hetero
Stan cywilny : ...
Aktualny ubiór : Czarny, nowatorski kostium. Posiada wiele klamr, pasów i kieszeni. Wykonany jest z nieznanego mi materiału. Wysokie, wojskowe buty.
Fabularnie : Zajęta - Mojra - Mogiły
Przedmioty : Broń
Znaki szczególne : Trzy blizny na szyi.
Multikonta : Żywia
Liczba postów : 26
Join date : 31/08/2013

Mogiły. Empty
PisanieTemat: Re: Mogiły.   Mogiły. EmptyCzw Paź 24, 2013 2:09 pm

Odpowiedź Mojry sprawiała wrażenie, że dziewczyna nie chce więcej pytań. Niech i tak będzie.
Ciekawość to przecież pierwszy stopień do piekła, prawda? A nóż widelec, jej uszu dojdą przez przypadek treści, które w jej świadomości zagościć nie powinny. Czy jednak... Nie, nie. Żadnego wyciągania informacji na temat Dyktatora.
Wzrok pokierowała za kciukiem znajomej. To co usłyszała zaskoczyło ją.
Podjerzewała, że to jakiś podstęp. Może ktoś próbuje wkraść się w moje łaski, wykorzystując zwykłą trupioszarkę? Jednak... Chyba po tym, co się stało ta (nie)znajoma nie byłaby wstanie czegoś takiego zrobić. Cóż za paranoja. Jednak wszyscy wiemy, jakie jest teraz życie.
Nie można również zaprzeczyć, że propozycja fioletowookiej speszyła ją. Czy kiedykolwiek ktokolwiek zaproponował jej pójść wspólnie na posiłek? Kolejne pytanie retoryczne w głowie. Oczywiście, że nie.
Szybka analiza tego, co się dziś działo i wszelkich sytuacji, które mogą zajść w niedalekiej przyszłości. Znów poczuła się jak w bazie. Analizowanie, obliczanie prawdopodobieństwa, plan A, plan B, plan C...
- Jeżeli nie będzie ci przeszkadzać moja obecność, to mogę pójść z tobą. - Wysiliła się na chwilowy uśmiech, który znikął równie szybko, co się pojawił.
Zgrabnie zeskoczyła z powalonego pniaka, bezszelestnie, niczym kot. Od niektórych nawyków nie da się uciec.
Chyba zaczynała w pełni akceptować sytuację, która ma miejsce. Na początku aż bolał ją fakt, że ktoś wszedł jej w drogę. Pod kopułą jednak nie można liczyć na całkowitą samotność, wyjątkiem była chyba tylko pracowania lalkarska. Odchrząknęła, chciała zapytać Mojrę o szczegóły jej pracy, o to ile informacji dostaje na temat zmarłych, o to w jaki sposó wybiera miejsce do pochówku, jak dba o wszystkie groby. To jednak nie było w tej chwili niezbędne do przeżycia.
Spojrzała w niebo, faktycznie, za jakieś 2,5h zrobi się całkowicie ciemno. Instynktownie załadowała broń i zmieniła jej położenie względem dłoni. W materiałowej pochwie na wysokości nerek leżała idealnie, kilka razy stabilniej niż przy pasie. Teraz będzie mogła szybciej ją wydostać w razie potrzeby. Za taką potrzebę uważała wyłącznie atak złodziei czy monstr, jak i również... nie. Trzeciej opcji już nie brała pod uwagę.
Wzrokiem omiotła ziemnię, schyliła się i wzięła w dłonie jedyny biały kwiat, który nie został zdeptany. Był trochę brudny i miał złamaną łodygę. Ach, zbyt wiele symboliki, zbyt wiele skojarzeń.
- Nie będziesz miała nic przeciwko, jeżeli go wezmę? - spytała prawie szeptem, lekko zawstydzona.
Często zabierała różne rzeczy z miejsc, w których coś się wydarzyło, a takie spotaknie z pewnością zasługuje na zapamiętanie. W końcu nie każdego dnia, mają miejsce takie, a nie inne, okoliczności.
Powrót do góry Go down
Mojra
Trupioszarka.
Mojra


SPECJALNE : Administracyjny Malozwłok, Niekompetentny Grafik.

Godność : Mojra. Reszta nie jest Ci potrzebna do szczęścia. W sumie... Imię też nie było. Ale jest wspaniałe, nie~?
Wiek : 16 mroźnych zim.
Wzrost / Waga : 1,65m / 49kg
Rasa : Istota ludzka, nie inaczej.
Orientacja : Hetero maybe.
Stan cywilny : Pfff (...wolna).
Aktualny ubiór : Czarny, luźny, przydługi, wyblakły i poprzecierany sweter, wkładany przez głowę ; ciemniejsze, czarne spodenki, wykończone u dołu koronką ; czarne, wełniane zakolanówki ; glany ; czarne rękawiczki bez palców ; pomalowane na czarno paznokcie.
Fabularnie : ♠ Zajęta ~ Samuel ~ ZS nr 14. ♠ || ♣ Zajęta ~ Mia ~ Szklarnia. ♣
Przedmioty : Łom ; klucze do mieszkania ; komórka
Liczba postów : 210
Join date : 15/08/2013

Mogiły. Empty
PisanieTemat: Re: Mogiły.   Mogiły. EmptyCzw Gru 19, 2013 8:00 pm

- Gdybym miała, nie pytałabym się, nie? - uśmiechnęła się mimochodem, nieco przyjaźniej.
Obserwowała od niechcenia jej ruchy, przeczesując palcami włosy, a zarazem czekając, aż tamta się zbierze. W osłupienie wprawiło ją wyciągnięcie przez nieznajomą ręki po kwiaty. Co miała o tym myśleć...? Zamrugała szybko, lekko zdezorientowana. Ludzkość to dziwny gatunek, co?
Zamknęła oczy, udając namysł.
- Nawet jeśli powiem, że tak, i tak go weźmiesz, prawda? - jeden z kącików jej ust delikatnie się podniósł. Wzruszyła ramionami. - Rób, co chcesz. To nie ja decyduję w Twoim życiu.
Odwróciła się, kryjąc pewne zakłopotanie za włosami. Teraz, jak o tym pomyśleć, wstyd jej trochę było za to, jak postąpiła wcześniej. Ewww, who cares. Czas się zbierać, bo jeszcze zamkną lokal, a nie miała ochotę na wartę "na głodzie". Tak bardzo przyziemne, ale to tutejsze warunki zmuszały do takiego myślenia. Czy w tym świecie zachowały się jakiekolwiek wartości? Inne niż "przeżyć"? Nie wiedziała. Nie chciała o tym myśleć, nic już nie miało sensu, na wszystko było za późno. Niczego już nie dało się uratować. Przyjrzała się dziewczynie, która w pewien sposób jej ją przypominała. Ile razy trzeba mentalnie umrzeć, aby zrozumieć ten ból? Kto wie.
Kiedy A-G 8 do niej dołączyła, ruszyła w stronę wyjścia.

[z/t]
Powrót do góry Go down
https://projekt-ut0p14.forumpolish.com
Sponsored content





Mogiły. Empty
PisanieTemat: Re: Mogiły.   Mogiły. Empty

Powrót do góry Go down
 
Mogiły.
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Projekt UT0P14 :: Ruiny :: Cmentarzysko-
Skocz do: