GSW - Galeria Sztuki Współczesnej.

Temat: GSW - Galeria Sztuki Współczesnej. Wto Sie 20, 2013 6:09 pm

Ogromny budynek, bo też jak pomieścić całą inwencję twórczą artystów współczesnych w małym miejscu? Cóż, bez problemu dało by się to zrobić, po cóż jednak, skoro można wybudować wspaniałą galerię z wspaniałym rozmachem? Rzeźby, ikony, freski, obrazy i wszystko to, czego potrzeba uskrzydlonej duszy. Ewentualnie przyziemnej, aby się nieco oderwać od ponurej rzeczywistości.
Spora część obiektów znajduje się na zewnątrz budynku.
Co jakiś czas organizowane są wystawy miejscowych artystów, na które można nadsyłać prace anonimowo, pod pseudonimem lub podpisując się pod nimi imieniem, nazwiskiem i sercem! No, może jednak bez tego ostatniego. Tutejsza sztuka nie wymaga ofiar. W każdym razie, nie śmiertelnych.

Temat: Re: GSW - Galeria Sztuki Współczesnej. Pon Mar 24, 2014 5:48 pm

Frey nie za bardzo lubił swoją robotę. Ale cóż... Jako lekarz jeszcze nie mógł pracować. Przynajmniej nie oficjalnie a pieniądze na drzewach nie rosną. Westchnął i podciągnął opadające rękawy. Machał mopem w tą i z powrotem, czyszcząc do połysku marmurową posadzkę. Przez myśl przeszło mu pytanie "skąd tu marmury?" jednak doszedł do wniosku, że przecież Utopia miała być w miarę luksusowa. A to była galeria sztuki. Odgarnął włosy z czoła i spojrzał na jeden z obrazów.

- Nigdy tego nie pojmę.

Mruknął marszcząc brwi i wziął się ponownie do roboty. Przed nim jeszcze kilka korytarzy, pełnych odcisków butów. Na szczęście już było po wystawie i galeria została zamknięta na noc. Ponownie wczuł się w pracę, a ramiona same, mechanicznie odtwarzały ruchy.

Temat: Re: GSW - Galeria Sztuki Współczesnej. Pon Mar 24, 2014 8:30 pm

Koniecznie powinien znaleźć sobie nowe hobby. Może krawiectwo? Mógłby sam szyć sobie przebrania - przynajmniej byłyby dopasowane, a nie o rozmiar za duże, jak ten "pożyczony" od niezbyt uważnego ochroniarza galerii. Że też tamten dał się nabrać na jego gadkę.

//Hej, psze pana! Szefostwo postanowiło wynagrodzić pana za ciężką i odpowiedzialną służbę. Tak, tak, jestem nowy. Chłopiec na posyłki - może kiedyś uda mi się zostać szanowanym ochroniarzem. Takim, jak pan! W każdym razie gratulacje, ma pan jutro wolne! Tu są potrzebne papiery, może pan spokojnie zostać w domu i cieszyć się wolną nocką. Do widzenia!//

Przynajmniej przy pasku miał paralizator. W sumie może się przydać, chociaż sama pałka by wystarczyła. Oczywiście pod obszerną kurtką miał skrzętnie schowany sprzęt potrzebny do akcji. Czekała go długa noc. Ruszył na swój pierwszy w tej galerii obchód jako ochroniarz.

W budynku, oprócz niego, nie powinno być nikogo. Wszystko sprawdził, ostatni zwiedzający wyszli, pracownicy pozamykali swoje małe gabineciki, a sprzątanie już dawno powinno się zakończyć. To zadanie będzie niczym bułka z masłem.
I wtedy to usłyszał.
Równomierne pociągnięcia mopem.
Źle sprawdził, ktoś pozostał w budynku.

Nie wszystkie światła były pogaszone - od jednego z korytarzy wciąż dochodził jasny blask. Czajka ruszył w tamtym kierunku i wtedy go zobaczył.

Mężczyzna na oko starszy od Czajki o kilka lat. Z pewnością szczuplejszy, chociaż tego samego wzrostu. Niebywale podobny do Czajki...
...Nie. Czajka miał wiele twarzy. Niebywale podobny do Alberta - jak dawno sam o sobie tak nie myślał. Spokojnie można by uznać ich za braci.

Pięści Czajki zacisnęły się, mięśnie karku i szczęki napięły. To musi być on.

Temat: Re: GSW - Galeria Sztuki Współczesnej. Pon Mar 24, 2014 9:14 pm

Frey skończył mycie podłogi głównego korytarza. Teraz pozostały boczne odgałęzienia. Położył dłoń na karku i przechylił głowę raz w jedną raz w drugą. Kręgi szyi strzyknęły złowieszczo. Jednostajne machanie mopem i trwanie w tej samej pozycji nie jest najlepsze dla ciała. Potrzeba by mu było trochę ruchu... Wsadził mop do wiadra i zdecydował się nie ignorować dłużej tego uporczywego spojrzenia. Odwrócił głowę i zobaczył go. Nareszcie. Jego sobowtór, brat z innej matki i ojca? Kto wie... Frey uśmiechnął się słabo.

- Zamknięte. - wytłumaczył spokojnie. - Może przyjdzie pan jutro?

Butem szturchnął wiadro w kierunku kolejnego korytarza. Wzrok utkwiony w posadzkę, jednak cały czas miał na uwadze nowo przybyłego. Czajka, taaaak? No cóż~ Interesujące. Szczególnie niedopasowany mundur ochroniarza, który wygląda jak po starszym bracie i paralizator. Ciekawe co jeszcze skrywa w kieszeniach..? Frey zmarszczył brwi, zastanawiając się, co też nocny gość może chcieć w Galerii..?

Temat: Re: GSW - Galeria Sztuki Współczesnej. Pon Mar 24, 2014 9:53 pm

Musiał to rozegrać... mądrze. A miał taką ochotę roztrzaskać jego głowę o posadzkę. Nieee, musiał się opanować. Odruchowo położył rękę na paralizatorze.

- Chciałbym, ale ja tu nie dla przyjemności. - Przybrał lekki ton. Przynajmniej taką miał nadzieję. - Jestem ochroniarzem, trochę jeszcze tu posiedzę. Za to pana nie powinno tutaj być o tej godzinie. Mogę prosić o przepustkę? - Wyciągnął rękę w stronę obcego i postąpił kilka kroków do przodu. Każdy zwyczajny ochroniarz właśnie tak by postąpił.

Nie możesz go zabić. Sobowtór to dobra rzecz. Zawsze ma się dodatkowe alibi...
Gorzej, gdy ten sobowtór sam działa. I staje się zbyt rozpoznawalny... a postępowanie tego tutaj kompletnie nie podobało się Czajce.
Czajce nie podobały się również uczucia Alberta. Ten drugi miał kiedyś rodzinę, miał kogo kochać. Chociaż starano się go z tego "wyleczyć", to pustka powstałą przez rozłąkę była nie do wypełnienia. Dlatego nienawidził chłopaka tak podobnego do siebie. Bo mogłoby się okazać, że to faktycznie jest jeden z jego starszych braci, których już dawno zdążył zapomnieć.

Temat: Re: GSW - Galeria Sztuki Współczesnej. Pon Mar 24, 2014 11:01 pm

Usta Freya zaczęły wykrzywiać się w uśmiechu. Zasłonił sobie więc twarz szalikiem lekarską i pchnął wiadro nogą jeszcze dalej. Ścisnął mop i zaczął na nowo zmywać podłogę. Słysząc "prośbę" o przepustkę siłował się sam z sobą. Niee... Musi być opanowany. Odwrócił się do chłopaka.

- Serio? - zacisnął zęby.

"Chcesz oszukać siebie czy mnie?" pytanie to cisnęło się na usta. Jednak nie. Odetchnął powoli i wskazał palcem na plakietkę ukrytą pod szalikiem. Na ładnie zalaminowanym identyfikatorze widać było wyraźnie "Frey L. Raiden." i dopisek "Galeria Sztuki Współczesnej". Nie było wątpliwości kim jest ten chłopak.

- Pan pewnie nowy, prawda? Zatrudniają mnie od czasu do czasu. Szczególnie po takich eventach jak dzisiejszy... - odparł zmęczonym głosem i zaczął szorować podłogę.

Zerkał od niechcenia na chłopaka, który ścisnął paralizator. Aż tak podobni nie byli... Ten był o wiele bardziej.. Postawny. No i nie miał kolczyków. Frey zaczął nucić cicho pod nosem a mop sunął od jednej ściany do drugiej.

Temat: Re: GSW - Galeria Sztuki Współczesnej. Wto Mar 25, 2014 5:06 pm

Ściągnął rękę z paralizatora. Widok identyfikatora odrobinę go uspokoił. Frey L. Raiden... zapamiętam cię. Wątpił, by to nazwisko było fałszywe. Czajka zdawał sobie sprawę z tego, jak łatwo zrobić plakietkę z nieprawdziwymi danymi. Sam na piersi miał taką, wypisaną identyczną czcionką, co ta Frey'a: "Ernest Fodder* | Galeria Sztuki Współczesnej". Jednak uczciwi ludzie nie myśleli o zmienianiu nazwiska tylko po to, by pracować. Nawet jako sprzątacze.

- Tak, to mój pierwszy dzień w pracy, panie Raiden. Czy może raczej noc, powinienem był powiedzieć. - Zarechotał w wyuczony dawno sposób. Granie żółtodzioba zawsze przychodziło mu z łatwością. Może dlatego, że nikt nie brał go na poważnie. - Panie Raiden, długo jeszcze panu to zajmie? Chciałbym alarm włączyć. Chociaż nie wiem, kto chciałby ukraść któreś z tych straszydeł... - Chyba po raz pierwszy podczas tego spotkania wyraził swoje zdanie, a nie tylko kwestie, które wypadało powiedzieć.

Temat: Re: GSW - Galeria Sztuki Współczesnej. Wto Mar 25, 2014 5:42 pm

Frey zlustrował go wzrokiem. Chłopak uspokoił się, bo nie trzymał dłoni na paralizatorze. "Ernest". Tak pisało na plakietce. Frey spojrzał w niebieskie oczy. Nie tak przeraźliwie błękitne jak jego, ale chłopak był już i tak wystarczająco podobny... "Naprawdę..?" Powrócił do patrzenia w podłogę i machania mopem. Więc przedstawienie trwa dalej.

- No właśnie widzę. Inaczej by mnie pan znał, kojarzył, panie... - znów udał że przygląda się plakietce, jakby nie dostrzegł jej wcześniej.- Panie Erneście.

Znowu machnięcie mopem.

- Oj, długo... Jeszcze czeka mnie piętro, tu jescze dwa korytarze, gabinet dyrektora no i piwnica... Choć piwnicę ze składzikiem mógłbym sobie darować...

Szybsze machnięcia mopem.

-...ale tak nie wypada. Jestem dokładny, jeżeli chodzi o sprzątanie.

Uśmiech. Niebieskie oczy błysnęły spod czarnej grzywki.

- Bo ja wiem. Te tutaj są przejawami artyzmu utopijczykow. Nie spodziewam się wiele po tworzeniu w takiej atmosferze jaka panuje w dzisiejszych dniach. Gdyby pan zobaczył jakie obrazy są w składziku. Albo te rzeźby w gabinecie!

Frey uniósł zakolczykowaną brew w uznaniu dla takiej sztuki.

Temat: Re: GSW - Galeria Sztuki Współczesnej. Wto Mar 25, 2014 7:38 pm

Trudno było wyczytać z jego twarzy, czy kupił blef Czajki. Poniekąd połechtało to dumę zabójcy. Skoro byli do siebie aż tak podobni, to obaj zapewne potrafili równie dobrze skrywać swoje emocje.

Czajka jednak odniósł wrażenie, że chłopak specjalnie przedłuża swoją robotę. Może umyłby nawet podłogę dwukrotni, gdyby chciał go zdenerwować.

- A nie wolałby pan wrócić wcześniej? Nie wiem, spotkać się ze swoją dziewczyną, wyjść na miasto z kumplami... Pójść do fryzjera i zmienić swój image? - Jego obecność była Czajce, lekko mówiąc, nie na rękę. Nie mógł się jednak powstrzymać od dodania ostatniej kwestii. Jako jednostka wolał być niepowtarzalny.- Proszę mi wierzyć, nikt nie zauważy, że piwnica nie jest wysprzątana. Tam zawsze jest brudno.

Czy jego uśmiech wypadł odpowiednio naiwnie? Był przekonany, że tak. W końcu szczerzenie się do pań w bibliotece, gdy go uciszały, na coś się przydało.

Rzeźby w składziku? Jaka galeria przetrzymuje dzieła sztuki, które przecież wystawia, w składziku? Jeśli miał to być podstęp sprzątacza, to kiepsko mu szło.

- Pewnie zrobię dzisiaj obchód nie raz, nie zapomnę zajrzeć przy okazji do składzika i sam się przekonać.

Przeniósł ciężar z nogi na nogę. Musiał zdecydować, czy lepiej mieć sprzątającego na oku i zagadywać go od czasu do czasu, czy też pozwolić mu spokojnie skończyć i przesiedzieć zapewne całą noc w innej części galerii, nie mając nawet gazety do poczytania.

Temat: Re: GSW - Galeria Sztuki Współczesnej. Wto Mar 25, 2014 8:04 pm

Zachowanie młodego było upierdliwe. Wisiał nad nim jak belfer nad uczniem, obserwując jego pracę. Ale to w końcu była jego "praca". Machnął mopem, kończąc ten korytarz i miał zamiar przenieść się do następnego, gdy usłyszał parę pytań. Nie, żeby go uraziły. Ale były czysto irytujące i dociekliwe. Teraz był już pewny, że chłopak działa mu na nerwy. A to przecież było takie łatwe... Posprzątać, poukładać stare obrazy pseudo-artystów w składziku i wyjść. Ale nie. Musiał się ktoś przypałętać. I dlaczego tak podobny do niego?

- Jakie to męczące... -mruknął pod nosem. - O tej porze? Spotkanie z dziewczyną? Wyjście z kuplami? Panie! Życie mi miłe! O tej porze to szaleją monstra i demony.

Przesadzasz Frey. O tej porze i owszem, ale nie w tej części miasta. Przewrócił oczami. Nie skomentował pytania na temat zmiany wyglądu. Sam by mógł zmienić wygląd. Założyć soczewki. W jego "pracy" liczyło się, by go nikt nie poznał. Raiden jako śmieciarz był często ignorowany, nie zauważany. Ale młodziutki chłopaczek, który wiecznie udaje wesołego, rozmownego, naiwnego? Frey uśmiechnął się smutno pod nosem.

- Nie skończę wcześniej, niż tak jak zostało spisane na umowie. Jeszcze by pan na mnie doniósł, panie Erneście i co wtedy? W końcu to pana pierwszy dzień...

A i jemu się śpieszyło. Do rodziny, którą miał tutaj. Do tego, by pozszywać ranę i złamać źle zrośniętą kość. Miał umówione spotkania. Ale praca tutaj była "na czysto". Nie mógł jej ot tak zostawić. Westchnął ciężko i przeniósł wiadro koło schodów na kolejne piętro.

- Oj, niech mi pan wierzy, panie Fodder. Choć pewnie są już spakowane, by je wywieźć do gabinetu Dykt... By je wywieźć poza Galerię.

Dokończył mruknięciem i znów zaczął machać mopem.

Temat: Re: GSW - Galeria Sztuki Współczesnej. Sro Mar 26, 2014 8:37 pm

Udał zakłopotanego i zmieszanego. Kto wie, może uda mu się wyciągnąć od chłopaka jak najwięcej?

- A, bo ja myślałem, że pan jest... - wykonał nieokreślony ruch ręką, jakby wolał nie wymawiać swojej myśli do końca. - Te oczy... - Zwrócił na nie uwagę zaraz po zobaczeniu sprzątacza. Sprawiały wrażenie, jakby świeciły, tak jasne były. Zupełnie niepodobne do jego pogodnych jak bezchmurne niebo tęczówek łagodnie okalających czarne okna do jego mrocznej duszy. Co go podkusiło, żeby nie zakładać soczewek? No tak, skończył się płyn. Niby skleroza nie boli, ale przez to był niemal całkowicie osłonięty przed Frey'em. Zaskakujące jednak, że tamten nie poruszył tematu podobieństwa w ich wyglądzie - jakby już wcześniej się spodziewał, że kiedyś dojdzie do podobnego spotkania. Czyżby zwykły zamiatacz ulicy wiedział o Czajce więcej, niż Czajka o nim?

- To mój pierwszy dzień i wolę nikomu nie podpaść. Nawet panu. Ale rozumie pan, nikt mnie nie uprzedził, że pan tu będzie i jakoś tak źle się z tym czuję. - bo wszystko miało być zapięte na ostatni guzik. A nie było. To wpieniało Czajkę jeszcze bardziej, niż zetknięcie się z sobowtórem, przez którego najprawdopodobniej przez godzinę musiał tłumaczyć robotnikom wielkim jak góry, że to nie jemu powinni się odwdzięczyć, wmuszając w niego piwo za piwem, za uleczenie ich kumpla. A tego dnia akurat bardzo mu się spieszyło...

Źrenice Alberta rozszerzyły się. Jak to? Wiedział o wywózce dzieł sztuki dla Dyktatora? Ale skąd?Wszystko miało być przeprowadzone w ścisłej tajemnicy. Bano się, że Rewolta zechce poświęcić kilka dzieł, byleby nie uświetniły gabinetu Dyktatora. Oficjalnie miały trafić do konserwacji i nigdy z niej nie powrócić. Czyżby Raiden był na tyle bystry, żeby sam się tego domyślił? A może to jednak wtyka podstawiona przez rewolucjonistów? Nie, za dużo o tym myślał. Nie warto przeprowadzać spekulacji, na które nic się nie poradzi. Mógł jedynie zamaskować swoje zdumienie.

- Zaraz, powiedział pan "Dyktator"? - Gwizdnął przez zęby, a przeciągły dźwięk potoczył się głuchym echem po pustych korytarzach. - No proszę, proszę. Więc w pewnym stopniu "górę" interesuje to, co dzieje się tu, na dole. - Zreflektował się. To brzmiało zbyt nienaturalnie w jego mniemaniu. - Nie żebym odmawiał Dyktatorowi obcowania z arcydziełami, ale sztuka powinna być ogólnie dostępna. I tak zostaliśmy pozbawieni wielu przełomowych tworów kultury. - Zaraz. Czy czarnowłosemu wymsknęło się to o Dyktatorze, czy zrobił to specjalnie? Dopiero teraz Czajka zrozumiał, jak trudno oszukującemu doszukać się prawdy. Wszędzie widział tylko oszustwa. Mu "wymsknęłoby się" specjalnie. Wybadałby dzięki temu przeciwnika. Właściwie cały czas posługiwał się tą techniką. Tylko jak było z Frey'em?

Oczywiście na jego twarzy nie pojawił się nawet cień powyższych rozterek. Włożył kciuki za pasek od spodni i ruszył wolnym krokiem, oglądając obrazy, jakby sprawdzał, czy były to godne zamienniki tych pozostawionych na ziemi.

Przepraszam, że trochę ingeruję w Twoją postać, ale z pewnością Frey pomógł komuś, przez co tamten "rozpoznał" w Albercie swego wybawcę. ^^

Temat: Re: GSW - Galeria Sztuki Współczesnej. Nie Mar 30, 2014 3:31 pm

Frey kichnął dosyć głośno i zatrzymał się na chwilę, jakby przerażony, gdy odgłos kichnięcia potoczył się przez korytarz. Zasunął szalik na twarz i wrócił do przerwanej pracy.

- A jednak mam alergię... huh? Co pan myślał?

Pominął komentarz odnośnie swoich oczu. Tyle razy słyszał jakieś uwagi, a nawet docinki co do barwy tęczówek. No i to podobieństwo... Odwrócił wzrok i szorował schody dalej, wspinając się powoli na półpiętro.

- Naprawdę? Każdy strażnik wie, że pracuję tutaj po eventach. No ale to pana pierwszy dzień, niech się pan nie martwi, panie Fodder.

Widział zmartwienie "nowego strażnika". Ale założyłby się, że to nie z powodu tej "niewiedzy". Choć może ta niewiedza wpłynęła na inne plany. Czy ma zamiar zrobić coś z dziełami sztuki? Raiden skończył szorować półpiętro i wspinał się na kolejne piętro Galerii. Tu korytarzy było mniej. Mógłby szybko skończyć robotę... Pęk kluczy u paska zadzwonił metlicznie. Ah tak! Jeszcze pokoje. Mruknął coś pod nosem i usłyszał kolejne zdanie swojego rozmówcy. Więc wyłapał wątek o Dyktatorze? Oh. Powiedzieć coś więcej? Udać, że to było przejęzyczenie? Przecież nie wyśpiewa mu wsyzstkiego. A może...?

- Zgadzam się. Zostaliśmy pozbawieni tych...Jak to pan powiedział, "przełomowych tworów kultury", jednak tworzymy sami nową. A sztuka jest tymczasowa. Te obrazy, które nie cieszą się uznaniem, są zdejmowane i zastępowane nowymi. -Wzruszył ramionami i wykręcił mopa. - W taki sposób unika się postoju i zapewnia jakąs ciągłość. Może poczytać sobie pan ulotki Galerii. Tam jest to wytłumaczone... Przeczytałem raz, jak czekałem przed wpuszczeniem.

Ależ nic nie szkodzi. Mała ingerencja nie jest zła xD
I pytanie odnośnie postów: czy są widoczne? Rozczytujesz się?

Temat: Re: GSW - Galeria Sztuki Współczesnej. Sob Kwi 05, 2014 6:23 pm

- Na zdrowie. - To był raczej odruch. Czajka nie miał pojęcia, skąd mu się wziął taki nawyk. Kiedyś czekał na ofiarę w ciemnym zaułku. Ta kichnęła, a mu nie udało się powstrzymać i życzył ofierze zdrowia. Po czym ją zastrzelił. Ironia, czyż nie?

Niespiesznym krokiem ruszył za gościem z mopem na kolejne piętro. Co mu szkodzi pozwiedzać i podenerwować odrobinę sprzątacza? Dla takich osób niemal z zasady nie ma się szacunku. Oczywiście, jest to podejście od podstaw błędne - gdyby nie woźni i sprzątaczki, żylibyśmy w, kolokwialnie mówiąc, syfie i brudzie. Stanowiłoby to zagrożenie zarówno dla naszego zdrowia, życia jak i samopoczucia. Pracownicy w równym stopniu ważni, co, niestety, pomiatani.

Ten człowiek nie pasował Czajce do stereotypu pracownika fizycznego. Po pierwsze, był bystry. Widać to było w jego oczach. Z pewnością dostrzegał dużo więcej, niż tylko kurz na biurkach pracowników i piasek na podłodze. Po wtóre, był zbyt młody jak na ten rodzaj pracy. Młodzi z reguły wolą podejmować prace wzniosłe, wymagające wysiłku intelektualnego. Takie, w których można się wykazać, albo sporo zarobić. Z taką buźką* to wystarczyłoby poderwać jakąś dzianą laseczkę i jest się ustawionym na całe życie. Dlaczego więc on myje podłogi w galerii? Pedant jakiś czy co? Intrygujące pytania mają to do siebie, że nie dają spokoju, póki nie otrzyma się odpowiedzi. Czajka powoli dojrzewał do tego stanu, w którym chciał wiedzieć więcej, niż powinien.

- No tak, ciągły progres. Chyba takie były główne założenia naszego podniebnego domu. - Czytał te ulotki. Po dwa razy. Wzniosłe teksty jakoś nie za bardzo do niego przemówiły. - Hmmm, może później. Ale wie pan co, proszę mówić mi po imieniu. Po prostu Ernest. Głupio się czuję, gdy ktoś w moim wieku zwraca się do mnie per pan. - Mały zabieg mający zbliżyć osobę przesłuchującą do przesłuchiwanej. Maska naiwniaka, znajomego, osoby, której nie trzeba się bać. A wszystko po to, by nawiązać dalszą rozmowę.

- Panie Raiden, dlaczego tak właściwie pan tu pracuje?

Wszystko widać. ^^ Jasno i klarownie.
Piszę tak z przyzwyczajenia - jeżeli Ci to przeszkadza, mogę nie zmieniać ustawień tekstu.
I przepraszam za zwłokę. Za dużo się teraz dzieje wokół mnie.

*To samouwielbienie Albercika. ~♥